Kostarykanka uzdrowiona przez Jana Pawła II. Kim jest Floribeth Mora?
1 Lekarze odesłali Floribeth Morę do domu. Jedyne, co mogli zalecić, do uśmierzanie bólu i sen. Dlatego kobieta dostała leki nasenne i przeciwbólowe. Wedle prognoz medyków, czekał ją ostatni miesiąc życia.Wydawało się, że jedyne, co jej pozostało, to czekanie na śmierć. Kobieta jednak nie traciła nadziei - nie wypuszczała z rąk zdjęcia Jana Pawła II, rodzinę poprosiła o nieustanną modlitwę. Bliscy codziennie odmawiali różaniec przed zdjęciem papieża Polaka. Najważniejsze jednak wydarzyło się tuż przed 1 maja, dniem beatyfikacji Jana Pawła II, sześć lat po jego śmierci. Wtedy Floribeth Mora była już częściowo sparaliżowana - nie chodziła samodzielnie.
AP / Enrique Martinez
2 Tego dnia Floribeth Mory Diaz powiedziała mężowi, że nie chce tabletek nasennych - chce bowiem być w pełni świadoma, kiedy będzie oglądać w telewizji uroczystość wyniesienia na ołtarze Jana Pawła II. Mimo tego, że mąż nie posłuchał jej prośby, obudziła się sama na czas - transmisja trwała. Po wszystkim zasnęła, ale obudziła się ponownie. - Byłam sama w ciemności, usłyszałam głos, który powiedział mi: Wstań, nie lękaj się - opowiadała później kobieta. Głos miał dochodzić od strony wiszącego na ścianie zdjęcia papieża Polaka.Floribeth Mory odpowiedziała: Dobrze, Panie. Wstała i poszła do męża - o własnych siłach. - On zapytał mnie, co tu robię, co się stało, a ja odpowiedziałam tylko: czuję się dobrze, wszystko w porządku... - wspominała tę noc kobieta.
PAP / Jacek Turczyk
3 Kobieta szybko trafiła do lekarzy, którzy nie musieli wykonywać badań, by stwierdzić, że z jej zdrowiem jest znacznie lepiej - po pierwsze nie skarżyła się już na ból, po drugie - była w stanie samodzielnie się poruszać.Badania jednak oczywiście wykonano. Podobno lekarz, który znał jej przypadek, a który dostał do rąk wyniki, długo nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Tętniak zniknął.Lekarze nie umieli wyjaśnić tej sytuacji, ale Floribeth Mora wiedziała, co się wydarzyło. Jak przyznała, od początku nie miała wątpliwości, że została uzdrowiona dzięki wstawiennictwu Jana Pawła II, o które modliła się do niego od chwili, gdy usłyszała od medyków diagnozę.Dlatego bez wahania zdecydowała, że opisze swoją historię.
PAP / CLAUDIO PERI
4 Floribeth Mora wpisała swoje świadectwo na stronie KarolWojtyla.org. Choć była to jedna z setek opowieści, wieść o cudownym uzdrowieniu Kostarykanki szybko dotarła do Watykanu. Po dokładnym zbadaniu historii choroby kobiety i konsultacji z lekarzami nie było wątpliwości - to uzdrowienie nie ma żadnego związku z leczeniem. To mógł być tylko cud.- To, co okazało się naprawdę niezwykłe, to fakt, że przynajmniej do listopada nie było w jej mózgu nawet śladu tego, że kiedyś miała tętniaka. Nigdy w swojej medycznej karierze nie widziałem czegoś takiego - przyznał rozmowie z agencją Reutera Alejandro Vargas, neurochirurg, który zajmował się przypadkiem Floribeth Mory Diaz.
PAP / Radek Pietruszka
5 Floribeth Mora pojawiła się na uroczystościach kanonizacyjnych Jana Pawła II i Jana XXIII w Watykanie. Wraz z mężem Edwinem Solano przekazała w ręce papieża Franciszka relikwie Jana Pawła II. 50-letnia Kostarykanka mieszka wraz z mężem, byłym policjantem. Ma troje dzieci i gromadkę wnucząt. W swoim kraju ma status niemal celebrytki.
PAP/EPA / Radek Pietruszka