"Siedziałem w swoim gabinecie, przygotowywałem wystąpienie na wręczenie nagrody im. Andrzeja Drawicza. Kątem oka zerkałem na telewizor, który miałem ściszony. W CNN widziałem obrazki, które robiły na mnie wrażenie jakiegoś filmu sensacyjnego" - wspominał Kwaśniewski w rozmowie z dziennikarzami.
Jak powiedział, dopiero, gdy samolot trafił w drugą wieżę zrozumiał, że "to nie film, a zupełnie dramatyczna realność". "Zacząłem dzwonić do moich współpracowników" - podkreślił.
"Potem rozpoczęła się praca w trybie kryzysowym, rozmowy z premierem Jerzym Buzkiem, spotkania, narady. Chcieliśmy wiedzieć, co się dzieje, zastanowić się jakie mogą być skutki tego ataku dla Polski i przejrzeć stan bezpieczeństwa Polski. Okazało się, że Polska w tym momencie była bezpieczna" - zaznaczył.
"Pomyślałem, że mamy do czynienia z wydarzeniem o wielkich konsekwencjach. Terroryzm zaatakował najpotężniejsze państwo świata w sposób symboliczny. Mamy przeciwnika całkowicie pozbawionego skrupułów, cynicznego do bólu i w związku z tym batalia, którą przyjdzie nam stoczyć z terroryzmem, będzie długa, trudna i będzie wymagała współpracy międzynarodowej" - powiedział Kwaśniewski, pytany, jakie były jego pierwsze refleksje po ataku 11 września 2001 roku.