Janusz Lewandowski po raz kolejny podjął się próby wytłumaczenia programu podatkowego Platformy Obywatelskiej. - Opodatkowanie będzie liczone indywidualne, w zależności do dochodów i liczby członków w rodzinie, a jego wysokość będzie płynnie rosła. Nikt na tym systemie, z wyjątkiem bardzo zamożnych singli, nie straci - wyjaśniał w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Reklama

Przyznał też, że rozważane były proste i czytelne ruchy w rodzaju obniżenia stawek PIT czy VAT. Ale uznano, że jest to zbyt ryzykowne budżetowo, poza tym korzyści z tego nie trafią do mniej zamożnych, którzy i tak podatku nie płacą.

- Całą energię skupiliśmy na treści, a nie na sposobie sprzedania tego. Odwrotnie niż PiS, gdyż mamy krytycznych wyborców, a oni bezkrytycznych wyznawców - przekonywał Lewandowski.

Pomóc w zrozumieniu propozycji podatkowych PO ma planowany kalkulator, który mógłby się znaleźć w internecie. Były minister i unijny komisarz podkreślił, że w przeciwieństwie do PiS Platforma wskazuje pytania, na które wciąż nie ma odpowiedzi i źródła finansowania. W przypadku PiS zaś - jego zdaniem - wdrożenie obietnic skończyłoby się bardzo źle, przede wszystkim utratą zaufania Unii Europejskiej i inwestorów z rynków zagranicznych.

- Mieliśmy ogromny kredyt zaufania, nawet energetykę węglową tolerowali, ale kwestia uchodźców i Kaczyński na horyzoncie zmieniają postrzeganie Polski - dodał Lewandowski.