Janusz Palikot argumentował, że Kościół katolicki, który tym razem wystawił Andrzeja Dudę podpisy zbierze bez problemu. Problemów nie mają także przedstawiciele koalicji rządzącej: Bronisław Komorowski i Adam Jarubas, bo - jak mówił Palikot - mają do dyspozycji tysiące urzędników, których zatrudniają przez cztery lata, płacąc im z publicznych pieniędzy. "
- A czy zbiorą, czy nie zbiorą pozostali kandydaci naprawdę nie ma już żadnego znaczenia w tym układzie. W związku z tym po co te podpisy? - pytał kandydat na prezydenta.
Janusz Palikot krytykował też brak debaty pomiędzy kandydatami. Jego zdaniem powinna ona dotyczyć minimum trzech tematów: bezpieczeństwa, gospodarki i modelu funkcjonowania państwa.
Termin składania list do Państwowej Komisji Wyborczej upływa jutro.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie połowy ważnych głosów 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.