Zarejestrowani przez PKW kandydaci to: Jacek Wilk z Kongresu Nowej Prawicy, Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej, Adam Jarubas - kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego, Janusz Korwin-Mikke z KORWiN-u i Paweł Kukiz. Podpisy złożyli i czekają na rejestrację: kandydat Prawa i Sprawiedliwości - Andrzej Duda, Janusz Palikot z Ruchu Palikota, Magdalena Ogórek i Marian Kowalski.
Jeśli wziąć pod uwagę, że Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała 23 komitety wyborcze, okaże się, że aż 14 kandydatów ma kłopoty z zebraniem wymaganych przez prawo 100 tysięcy podpisów.
Jak tłumaczy politolog Bartłomiej Biskup, zebranie podpisów jest stosunkowo łatwe dla kandydatów posiadających poparcie dużych partii politycznych. - Pozostałych czeka trudniejsze zadanie - dodaje specjalista
Jedną z osób, którym nie udało się zebrać kwalifikowanej liczby podpisów potrzebnych do rejestracji w wyborach, jest Anna Grodzka. O zakończeniu kampanii wyborczej kandydatki Partii Zielonych poinformował jej sztab wyborczy. Grodzkiej udało się zebrać 85 tysięcy głosów. Anna Grodzka zapowiedziała w radiowej Trójce, że jej partia wkrótce wyda komunikat, którego z kandydatów poprze w wyborach. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>
Zgodnie z prawem wyborczym wszystkie podpisy zebrane przez kandydatów na prezydenta powinny trafić do PKW.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie połowy ważnych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.
W poprzednich wyborach prezydenckich PKW przyjęła zawiadomienie o utworzeniu 17 komitetów wyborczych - ostatecznie zarejestrowano 10 kandydatów.
Komentarze(16)
Pokaż:
Pewien pan, który z racji swojej urody i ogólnej nieśmiałości wobec płci przeciwnej, prowadził życie smutne, pozbawione doznań emocjonalnych i cielesnych, pewnego dnia postanowił to zmienić.
Pan - nazwijmy go - Krzysztof - pomijając przypadłości, o których już wspomniałem, był człowiekiem dość inteligentnym i bardzo upartym, powiedziałbym, zajadłym, w dążeniu do celu. Cel pierwszy dotyczący doznań cielesnych osiągnął dość szybko, poprzez zawarcie traktatu.
Kompromisem, który wynegocjowały obie układające się strony, było osiągniecie przez stronę „Krzysztof”- doznań fizycznych PO, oraz osiągniecie przez stronę - nazwijmy ją - „Ziuta”- zamążpójścia PRZED.
Związek małżeński wydawał się być dla pana Krzysztofa warunkiem mało istotnym wobec spodziewanej kaskady doznań fizycznych, o których tyle się naczytał i naoglądał w swoim nudnym i smutnym życiu przedtraktatowym.
Niestety realizacja punktu PO okazała się być kompletnym fiaskiem. Układająca się strona „Ziuta”, pozbawiona kulturowych atrybutów uwodzenia, nie była podobna do sennych marzeń pana Krzysztofa. A gdyby nawet była, okazało się że pan Krzysztof - przez wrodzona nieśmiałość i zdenerwowanie - nie był w stanie stanąć na wysokości stania! Kiedy przy pomocy cudów techniki farmaceutycznej udało się sklonić cielesność pana Krzysztofa do współpracy - okazało się, że współpraca była po pierwsze niestety owocna, a po drugie niestety szybka jak oka mgnienie.
Układająca się strona „Ziuta”, będąc osobą racjonalną, nie liczyła w odróżnieniu od "Krzysztofa" na wielkie doznania PO! Możemy zatem przyjąć, że osiągnęła swoj cel traktatowy, a dodatkowo nosiła w sobie owoc krótkiej pracy pana Krzysztofa na niwie jej cielesności. Jak wspomniałem - pani Ziuta była osobą bardzo racjonalną! .Przyjęła zatem pogodnie zarówno wysiłki pana Krzysztofa jak informacje o tym, że wysiłki te okazały się owocne. Niepokoiło ją co prawda ,że owoc będzie w przyszłości podobny do nasienia, ale miała nadzieję na pozytywne mutacje i wierzyła w potęgę własnych możliwości wychowawczych.
Pana Krzysztofa układ jednak całkowicie rozczarował. Zwłaszcza, że kolejne próby osiągnięcia satysfakcji cielesnej kończyły się równie błyskawicznie jak pierwsza. Pani Ziuta po wydaniu na Świat owocu ich związku całkowicie zaangażowała się w modyfikacje genów przez wychowanie, nie poświęcając Krzysztofowi żadnej uwagi. Dość sprytnym posunięciem (związanym z karmieniem maleństwa) odseparowała nawet biedaka od wspólnego łoża.
Cóż pozostało naszemu bohaterowi? Przyjmijmy, że nie wyłamał się ze średniej statystycznej. Poświecił się zatem nowemu hobby, a w konsekwencji zajął się "polityką". Nowym hobby Krzysztofa była konsumpcja wina owocowego w starannie dobranej grupie towarzyszy dyskutantów.
Jeżeli osadzimy nasze opowiadanie w realiach geograficznych - to okaże się, że znajdujemy się na wschodnich rubieżach, w okolicach Lublina. Prym wśród miejscowej "inteligencji" wiódł zupełnie przypadkiem producent wspomnianego napoju pan Januszek. Lider grupy dyskusyjnej miał dwie pasje. Pierwszą była możliwość wywierania wpływu na kolegów hobbystów. Wpływ był zawsze wprost proporcjonalny do ilości pochłoniętego napoju. Dodatkową bonifikatą był tak zwany „konfesjonał” lub „rozmównica wielkiego brata”, gdzie pan Januszek odpytywał współbiesiadników na rozmaite okoliczności ich życia codziennego, udzielając „rozgrzeszenia” w postaci dodatkowej flaszki do domu z ...”Babą z cycem na nalepce”
Wiedza, jaką posiadł pan Januszek w wyniku tych szczerych rozmów, okazała się wprost bezcenna. Zwłaszcza w momentach krytycznych dla prowadzonego biznesu. Natychmiastowe kredyty czy pomoc w skupie akcji, były dodatkową gratyfikacją z prowadzenia nieformalnego koła dyskusyjnego. Nieformalnego do czasu.
Drugą pasją pana Januszka była polityka. Wieść o „winnych spotkaniach towarzyskich” dotarła do towarzyszy w innych rejonach kraju i wzbudziła duże zainteresowanie. Na tyle duże, że pan Januszek został zaproszony na posiedzenie naczelnej rady Wielkiego Bractwa, W klubie o wdzięcznej nazwie „Błękitny Żagiel” wystąpienie, wiedza i (co wyszło na jaw w dalszej części spotkania) mocna głowa naszego bohatera zyskały mu przychylność! Postanowiono, że powstanie w lubelskim nowe koło partyjne, bo - jak zauważył dowcipnie „Naczelny Żeglarz” - "nawet wieszcz przepowiedział i już raz się sprawdziło w okolicach Lublina w 1944, czemu nie miałoby się powtórzyć?...Tylko - wiesz Januszek - ty musisz być oryginalny, na obronie ludu pracującego to my daleko nie zajedziemy - za dużo chetnych."
I tak dochodzimy do kulminacyjnego momentu naszego opowiadania, w którym nowa pasja pana Januszka, by być oryginalnym, spotka się z koniecznoscia zmiany życia przez naszego drugiego bohatera - pana Krzysztofa.
Jak pamiętamy - w trakcie spotkań klubu winnego dochodziło do wyznań, często bardzo intymnych. Pan Krzysztof ze szczegółami opisał swoje problemy cielesne i emocjonalne. Nie wiemy, czy osobowość czy może sposób narracji spowodowały, że pan Januszek postanowił użyć pana Krzysztofa jako sztandaru lub raczej totemu stosując terminologie harcerska. Ci, którzy mieli z harcerstwem coś wspólnego, pamiętają, ze nad obozem powiewał obozowy sztandar, a przed każdym namiotem stał znak rozpoznawczy drużyny czy zastępu zwany totemem.
Wiemy, jakich argumentów i środków perswazji użył pan Januszek!
I osiągnął dwa cele: wmówił panu Krzysztofowi, że tak naprawdę od urodzenia był kobieta - tylko o tym nie wiedział. Obiecał też, że po nieznacznych modyfikacjach jakich dokonają na jego cielesnej powłoce - Krzysztof zostanie prawą ręką pana Januszka i sztandarową postacią oficjalnie powołanej komórki partyjnej okręgu lubelskiego.
Dzięki nowoczesnej technice będziecie państwo świadkami tej arcyciekawej rozmowy:
JANUSZEK:
Pamiętasz Krzysztofie, jak opowiadałeś mi o swoich problemach z kobietami, a raczej z jedną? Od tamtej pory nie daje mi to spokoju! Dlaczego nie spróbowałeś z innymi?
KRZYSZTOF:
Ja też nie potrafię tego zrozumieć, ale mnie generalnie kobiety onieśmielają! Wiesz - ja czuje się w ich towarzystwie wspaniale, dopóki znajomość nie nabiera intymnego charakteru. Wtedy natychmiast przypomina mi się pierwsza noc z Ziutą i cały spokój diabli biorą.
J:
No dobrze, zmieńmy temat! Opowiadałeś mi, że chciałbyś zostać politykiem, takim prawdziwym, ważnym może nawet posłem.
K:
O tak czuje w sobie ogromny potencjał - byłbym na pewno doskonałym politykiem.
J:
Widzisz Krzysiu wydaje mi się, że mógłbym ci w tym pomoc! Pytanie jest tylko - ile mógłbyś poświecić dla tej sprawy. Nie przerywaj - tylko słuchaj. Wszystko, co od tej chwili usłyszysz, jest ściśle tajne i gdyby ktoś dowiedział się o naszej rozmowie, mógłbyś na przykład popełnić samobójstwo. Chcesz słuchać dalej?
Widząc przyzwalające skinienie głowy oszołomionego Krzysztofa mówił dalej:
Jako facet to ty wielkiej kariery politycznej nie zrobisz! Z twoim wyglądem, wykształceniem i pozycją społeczną to ja mógłbym cię co najwyżej zrobić wójtem w Biłgoraju. Nie przerywaj, tylko słuchaj! Pewni ludzie, którzy chcą włożyć dość dużo kasy w nasze kariery polityczne, postawili nam jasne wymagania. Mamy być lewicowi, nowocześni i oryginalni. Solidarności nie założymy, do SLD tez się nie zapiszemy! Zorganizujemy nowy dziewiczy ruch społeczny, który wkroczy przebojem na polityczne salony, stosując niekonwencjonalne, brutalne i - co najważniejsze - szokujące metody walki politycznej. Ludzie, którzy chcą nam pomoc, zrobili szeroko zakrojone badania opinii publicznej i wyszło im, ze mamy szanse zagospodarować całkiem spora część elektoratu.
Zobacz taki powiedzmy program telewizyjny!
Kiedy najbardziej wzrasta oglądalność ? ...no... jak się zabijają , pie...dola, albo disco polo.
Widzisz Krzysiu tu trzeba włożyć sporo kasy na początek, a ci ludzie nie lubią wyrzucać pieniędzy w błoto.
Oczywiście nikt nam nie każe nikogo zabijać czy śpiewać. Ja już mam scenopis swoich najbliższych akcji, a dla ciebie jest taka propozycja. Przy pomocy nowoczesnej medycyny zamienimy cie w kobietę.
Nie rób takich wielkich i przerażonych oczu. Tak do końca i nieodwracalnie cie nie zmienimy. Zła wiadomość jest taka, ze ładniejszy nie będziesz. Wysłaliśmy fachowcom twoje zdjęcia i po zrobieniu kosztorysu okazało się, ze pochłonąłbyś cały budżet przeznaczony na kampanie, a efekt i tak byłby mizerny. Poza tym - jak byś był ładniejszy po zmianie, to opozycja zarzuciłaby ci interes osobisty, a tak wyjdzie, ze zawsze byleś kobieta - tylko los się z tobą obszedł niezbyt łaskawie.
Dobre wiadomości są trzy: Pierwsza - uwolnisz się od Ziuty. Druga - nie będziemy ci zmieniać tego, czego nie widać, w związku z tym wystarczy tylko kuracja hormonalna powiększenia biustu. Trzecia - i to jest dla ciebie najlepsza wiadomość: Dla podniesienia atrakcyjności twojej postaci będziesz lesbijką. No nie wierzę, że przynajmniej ze sto bab nie będzie chciało sprawdzić, jak to jest z facetem, który zmienił płeć.
Znany seksuolog zrobił rozpoznanie twojego profilu psychologicznego i wyszło mu na sto procent, ze jeżeli zaczniesz znajomość o charakterze intymnym z pozycji kobiety, która dopiero przy bliższym poznaniu okazuje się nadal mężczyzna, poziom wytworzonej adrenaliny spowoduje znaczna poprawę twoich możliwości. Jednocześnie dla kobiet, z którymi będziesz w związku, będzie to na tyle miłe zaskoczenie, że wybaczą ci zarówno pewne pozostałości z poprzedniego wcielenia jak również niedostatki twojej urody.
Na koniec...przy swojej urodzie po przekształceniu, możesz mieć całkowita pewność i gwarancje, ze żaden facet nawet na ciebie nie spojrzy.
K. (po dłuższym zastanowieniu):
I gwarantujesz mi, że zostanę posłem... to znaczy posłanką?
J. (z entuzjazmem):
Masz to jak w banku!
WSZYSTKIE POSTACI SA TU OCZYWISCIE FIKCYJNE I JAKIEKOLWIEK PODOBIENSTWO DO ZNANYCH, LUBIANYCH, A NAWET SZANOWANYCH OSOB JEST NAJZUPELNIEJ PRZYPADKOWE I NIE BYLO INTENCJA AUTORA!
i
BEZPIECZEŃSTWO dla aferzystów , WSI
Duda obiecuje gruszki na wierzbie. Chętnie jakiemuś przedsiębiorcy dopomoże w kancie. Sam w euro bierze, a nam będzie żałował godziwej wypłaty w złotówkach. Za to zorganizuje nam wojnę z Moskwą /za Smoleńsk się Moskwie należy/ i szczuć będzie Ukraińców przeciwko Moskwie. PiS kocha USA. Będzie
wydawał nasze pieniądze na zbrojenie, Watykan.