Policja wyznaczyła nagrodę za wskazanie złodzieja. Za doniesienie zapłaci 5 tysięcy złotych.

Dariusz Nowak z małopolskiej policji powiedział w TVN24, że odnalezienie sprawców zuchwałej kradzieży to "sprawa honoru". Niestety, będzie to trudna, bo monitoring kamer nie obejmuje bramy byłego obozu.

Według policji złodzieje nie byli złomiarzami. "Nie sądzę, by chodziło o sprzedaż tablicy w skupie" - powiedział Nowak.

Złodzieje musieli się nieźle natrudzić, by skraść pięciometrową tablicę. Odkręcili ją tylko z jednej strony. Śruby z drugiej trzymały się zbyt mocno, więc upiłowali je.

Nad ranem na historycznej bramie umieszczono kopię napisu. Była ona używana, gdy konserwacji został poddany w 2006 roku oryginalny napis.

Brama główna w obozie Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych. Zostali oni przywiezieni jednym z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza na przełomie 1940-1941 roku. Wykonanie bramy związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu, wspartego na słupach drewnianych, na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych, z drutem kolczastym pod napięciem.

Napis nad bramą - "Arbeit macht frei" - który jest jednym z symboli obozu, wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza (numer obozowy 1010). Mieli świadomie odwrócić literę B, jako zakamuflowany przejaw nieposłuszeństwa.











Reklama