Do aktów dywersji doszło na trasie Warszawa-Dorohusk w dniach 15-17 listopada. W miejscowości Mika w województwie mazowieckim eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Z kolei niedaleko stacji Gołąb w województwie lubelskim pociąg pasażerski przewożący 475 osób musiał gwałtownie hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. Wicepremier i szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, określił te wydarzenia nie tylko jako akty dywersji, ale również jako przejaw terroru państwowego. Ataki na tory kolejowe w Polsce, które miały miejsce w połowie listopada, wywołały reakcję szefowej unijnej dyplomacji, Kai Kallas. Podkreśliła, że działania Rosji stają się coraz bardziej zuchwałe, co wymaga zdecydowanej odpowiedzi ze strony Unii Europejskiej.
Zaczęło się w 2023 r.
W sierpniu 2023 roku "The Washington Post" poinformował o rozbiciu siatki szpiegowskiej przez polską Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Grupa miała próbować wykoleić pociąg z dostawami broni dla Ukrainy. Onet dotarł do dokumentów prokuratorskich dot. śledztwa w tej sprawie.
ABW rozbiła rosyjską grupę dywersyjną
Na przełomie lutego i marca 2023 roku w południowo-wschodniej Polsce natrafiono na sześć kamer solarnych, które monitorowały główne szlaki kolejowe, którymi transportowano pomoc militarną i humanitarną dla Ukrainy. Jedno z urządzeń przypadkiem znalazł przechodzień. Do akcji weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zatrzymano szybko pierwszego z podejrzanych, który następnie wydał swoich współpracowników. W sumie aresztowano 16 osób - 12 Ukraińców, 3 Białorusinów i Rosjanina.
Dywersanci do wynajęcia
Według śledczych oprócz montowania kamer grupa miała za zadanie przypinanie lokalizatorów GPS do pociągów i aut jadących na Ukrainę. Mieli także dokonywać podpaleń, pobić, drukować ulotki propagandowe, malować graffiti oraz obserwować porty morskie w Gdańsku i Gdyni. Za każde zadanie otrzymywali wypłaty. Za umieszczenie propagandowego graffiti płacono 5-7 dolarów, ale za podpalenie - 200-400 dolarów. Za montaż kamery proponowano 300-400 dolarów. Najbardziej intratne było zlecenie na wykolejenie pociągu - 10 tys. dolarów - podaje Onet. Jak podaje Onet, część podejrzanych miała "różną świadomość" odnośnie faktycznego zleceniodawcy. Z reguły jednak zdawali sobie sprawę, że działali w interesie Federacji Rosyjskiej. Grupa otrzymała także środki na działalność, m.in. na zakup samochodu, telefonów oraz kamer. Otrzymywali też fundusze na noclegi, jedzenie oraz bilety. Pieniądze dostawali w formie przelewów kryptowalutami.
14 osób usłyszało wyroki
Członkowie grupy byli werbowani przez aplikację Telegram przez człowieka o nicku "Andrzej". To głównie on wskazywał miejsca, gdzie dywersanci mieli prowadzić działania. Zweryfikowano, że podawane przez niego koordynaty to dokładnie lokalizacje, gdzie m.in. zamontowano kamery. W grudniu 2023 roku 14 członków grupy usłyszało wyroki w związku ze szpiegostwem. Niektórzy zostali też oskarżeni o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Najbardziej surowy wyrok sześciu lat więzienia usłyszał Artem A. W grudniu 2023 roku 14 członków grupy usłyszało wyroki w związku ze szpiegostwem. Niektórzy zostali też oskarżeni o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Najbardziej surowy wyrok sześciu lat więzienia usłyszał Artem A.