Nagrania z monitoringu i zapis programu Tomasza Lisa odtworzył w poniedziałek sąd w Koszalinie (Zachodniopomorskie) na procesie piłkarzy Piotra Świerczewskiego, Radosława Majdana i Jarosława Chwastka, oskarżonych o napaść na policjantów.
Nagrania, których istnienie było dużym zaskoczeniem dla śledczych z koszalińskiej prokuratury rejonowej, we fragmencie jako pierwsza we wrześniu 2008 r. pokazała TVP w programie Tomasza Lisa.
W poniedziałek przed sądem oprócz zapisu tej audycji, odtworzono również nagrania z trzech kamer monitoringu pensjonatu Villa Siesta w nadmorskim Mielnie, gdzie w nocy z 27 na 28 lipca 2008 r. doszło do szarpaniny między policjantami a piłkarzami.
Sądowa projekcja trwała niemal dwie godziny. Monitoring nie zarejestrował całej policyjnej interwencji; na nagraniach widać jednak końcowe fragmenty przepychanki z funkcjonariuszami.
W wygłoszonych po projekcji oświadczeniach oskarżeni powiedzieli, że w ich ocenie zapisy te świadczą na ich korzyść. Zdaniem piłkarzy, na filmach nie zarejestrowano żadnych przejawów agresji wobec policjantów, a same filmy zaprzeczają zeznaniom funkcjonariuszy o tym, że zostali oni zaatakowani.
Prokurator nie zabierał głosu po prezentacji filmowego materiału.
Kolejną rozprawę sąd zaplanował na 19 kwietnia. Ma być na niej przesłuchany ostatni, przebywający obecnie za granicą świadek zdarzenia. Wcześniej, bo 22 marca, Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej ma przesłuchać rodzinę O., która w lipcu 2008 r. wezwała policjantów do Villi Siesta. Osoby te, m.in. ze względu na stan zdrowia, nie mogły stawić się przed sądem w Koszalinie.
Proces sportowców, którzy zgodzili się na podawanie pełnych danych osobowych, toczy się przed sądem od czerwca ub.r. Radosław Majdan (bramkarz Polonii Warszawa), Piotr Świerczewski (od niedawna w ŁKS Łódź), i Jarosław Chwastek (b. gracz Pogoni Szczecin, obecnie w IV-ligowej Gwardii Koszalin) są oskarżeni o to, że w nocy z 27 na 28 lipca 2008 r. w pensjonacie Villa Siesta w nadmorskim Mielnie (Zachodniopomorskie) mieli zmuszać policjantów przemocą do odstąpienia od czynności służbowych, za co grozi do trzech lat więzienia, i znieważali ich, co jest zagrożone grzywną, ograniczeniem wolności lub pozbawieniem jej do roku.
Świerczewskiemu przedstawiono dodatkowo zarzut spowodowania u jednego z funkcjonariuszy trwającego powyżej siedem dni rozstroju zdrowia - piłkarz miał wykręcić mu palec prawej dłoni. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
Policjanci przyjechali do Villi Siesta na interwencję, dotyczącą zakłócania ciszy nocnej przez grupę młodzieży. Ludzie ci nie byli w żaden sposób związani z piłkarzami, którzy w tym czasie przebywali w pensjonacie.
Na miejscu policyjnej interwencji przypadkowo pojawił się Piotr Świerczewski. Najpierw doszło do wymiany zdań z funkcjonariuszami, a potem do szarpaniny, w której uczestniczyło łącznie sześciu policjantów i trzech piłkarzy.
Sprawa nagrań była przedmiotem odrębnego śledztwa, zakończonego oskarżeniem dwóch mężczyzn - współwłaściciela Villi Siesta i technika, który montował monitoring - o utrudnianie postępowania i składanie fałszywych zeznań. W zeszłym roku sprawa ta trafiła na wokandę koszalińskiego sądu rejonowego, ale już na pierwszej rozprawie została zawieszona do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia w procesie piłkarzy.