W niedzielny wieczór Majdan występował w "Tańcu z gwiazdami". W telewizyjnym programie tańczy w parze z Izabelą Janachowską. Do walki o zwycięstwo gorąco zargrzewała go widownia. A na niej także Piotr Świerczewski i Jarosław Chwastek.

Reklama

Ci trzej piłkarze są oskarżeni o czynną napaść na policjantów w Mielnie. W poniedziałek mieli kolejną rozprawę w koszalińskim sądzie. Musieli się na nią stawić. Nieusprawiedliwiona nieobecność może ich drogo kosztować. Sąd ma prawo w takim przypadku orzec przepadek poręczeń majątkowych. Dla Świerczewskiego oznacza to stratę 50 tysięcy złotych, Majdana - 20 tysięcy, a Chwastka - 10 tysięcy.

Ale piłkarze do sądu nie dojechali. Kamil Sośnicki, obrońca oskarżonych sportowców, oświadczył, że zepsuł im się samochód w drodze do Koszalina.

Sąd na razie przyjął to do wiadomości. Teraz czeka na potwierdzenie wersji piłkarzy. Muszą oni w ciągu tygodnia przedstawić dokumenty, które uwiarygodnią awarię samochodu.

Ustalono też datę kolejnej rozprawy - w następny poniedziałek, czyli dzień po kolejnym odcinku "Tańcza z gwiazdami".

Piłkarze stanęli przed sądem za awanturę w nocy z 27 na 28 lipca ubiegłego roku. Policjanci przyjechali wtedy do pensjonatu "Villa Siesta" w Mielnie, bo mieszkańcy skarżyli się na głośną imprezę. Według wersji policjantów po krótkiej pyskówce piłkarze rzucili się na nich, szarpali, kopali i grozili. Największe kłopoty ma Piotr Świerczewski, bo to on miał uszkodzić policjantowi palec prawej ręki. Grozi mu teraz pięć lat więzienia. Według piłkarzy to oni, bez żadnych powodów, zostali pobici.