Lotami czterech najważniejszych osób w państwie: prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu, rządzą specjalne zasady. "W przeciwieństwie do lotów cywilnych my swoich nie ubezpieczamy. Poza armią z tego samego przywileju korzystają m.in. policja, Straż Graniczna" - przyznaje dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej płk Wiesław Grzegorzewski.

Reklama

MON opiera się na art. 2 Prawa lotniczego, który z obowiązku ubezpieczania wyłącza "państwowe statki powietrzne". "Nie mamy takich pieniędzy, aby ubezpieczać te loty. Już dawno wraz z prawnikami zastanawialiśmy się nad finansowymi konsekwencjami katastrofy. Uznaliśmy, że lot powinien ubezpieczać dysponent, w tym przypadku Kancelaria Prezydenta" - mówi nam wysoki rangą oficer sił powietrznych.

Sprawdzaliśmy we wtorek w kancelarii premiera i w parlamencie, czy loty z udziałem VIP-ów były ubezpieczane. "Choć latamy często, teraz okazuje się, że wielu rzeczy wcześniej nie przemyśleliśmy. Być może powinniśmy indywidualnie negocjować z ubezpieczycielem, kupić jakiś pakiet" - mówi urzędnik, który od kilkunastu lat współorganizuje wyloty najważniejszych osób w państwie.

W zgodnej ocenie prawników rodziny ofiar pozbawione ochrony ubezpieczyciela będą mogły ubiegać się o odszkodowania. Najprawdopodobniej krewni ofiar musieliby jednak składać własne pozwy w sądzie cywilnym. "W zakresie dochodzenia odszkodowania z tytułu szkód powstałych w związku z użytkowaniem państwowych statków powietrznych zastosowanie będą miały ogólne zasady wynikające z kodeksu cywilnego, czyli odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu ponosi posiadacz tego środka komunikacji" - mówi Paweł Sowisło, partner w kancelarii Sowisło i Topolewski.

Reklama

czytaj dalej >>>



W praktyce oznacza to, że pozwy będą musiały być skierowane przeciw Skarbowi Państwa. "Armia jest tylko użytkownikiem tego samolotu, jak i każdego innego składnika majątku" - przyznaje prawnik resortu obrony narodowej. Dziś trudno jest ocenić ile mogą wynosić odszkodowania dla rodzin ofiar. "Z pewnością znaczenie będzie mieć efekt śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Jeśli stwierdzi ona błąd załogi samolotu, odszkodowania mogą być naprawdę wysokie" - przyznaje prawnik specjalizujący się w sprawach ubezpieczeniowych. Według jego słów choć rodziny ofiar dzisiaj nie myślą jeszcze o ewentualnych pozwach, wkrótce należy się ich spodziewać. "To naturalny proces, widziałem to wiele razy. Dziś wszyscy są przygnieceni bólem, ale wkrótce zaczną myśleć, co oznacza fakt, że zginął np. jedyny żywiciel rodziny" - mówi nasz rozmówca.

Reklama

Prywatne linie ubezpieczają swoje loty nie tylko dlatego, że mają taki ustawowy obowiązek. "To kombinacja litery prawa i zdrowego rozsądku. Po prostu taka katastrofa oznaczałaby bankructwo niemal każdego przewoźnika. Taniej jest się ubezpieczać" - mówi przedstawiciel jednej z linii lotniczych.

Jak usłyszeliśmy w kancelarii premiera, prawo i praktyki związane z lotami najważniejszych osób w państwie zostaną teraz dokładnie przebadane. Sytuacja z ubezpieczaniem lotów VIP-owskich może się zmienić bardzo szybko: minister obrony narodowej rozważa bowiem leasing nowoczesnej floty. To oznacza obowiązek ubezpieczenia ich przed każdym lotem.