"Nie dopuszczam możliwości, aby ze środków publicznych powstał film fałszujący historię Polski" - powiedział dziennikowi.pl minister kultury Bogdan Zdrojewski.

Reklama

Polecą głowy w Instytucie

Minister zażądał od szefowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Agnieszki Odorowicz, pilnego wyjaśnienia, czemu ten projekt dostał dofinansowanie. Filmowcy już dwa miesiące temu zwrócili się do ministra z prośbą o przekazanie im publicznych pieniędzy na swój projekt i objęcie patronatu honorowego. Bogdan Zdrojewski już wtedy kategorycznie odmówił i dziś nie kryje zdziwienia, gdy dowiedział się, że dotację Instytut jednak przyznał.

Dlatego z pewnością - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - na wyjaśnieniań dyrektor Odorowicz się nie skończy i "mogą polecieć głowy".

Co tak oburzyło ministra? Nowy wizerunek legendarnych obrońców Westerplatte, jaki Polsce i światu chce przedstawić Paweł Chochlew. Major Henryk Sucharski był alkoholikiem-psychopatą, a szeregowi żołnierze bandą tchórzy i dezerterów, którzy biegali nago podczas służby.

Gdy treść kontrowersyjnego scenariusza ujawniła prasa, wokół planowanej produkcji wybuchł prawdziwy skandal. Jego realizacja stanęła pod znakiem zapytania, gdy kancelaria premiera - poproszona o objęcie filmu patronatem - zapowiedziała, że zażąda od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej cofnięcia dotacji dla filmu.

Kancelaria Premiera oburzona

Reklama

"W związku z zarzutami stawianymi scenariuszowi zwróciliśmy się do historyków o opinie. Chcemy też, by scenarzysta wskazał źródła, na jakich się oparł. Nie dostarczy ich, to film nie powstanie" - zapewniła "Gazetę Wyborczą" Anna Godzisz, rzeczniczka Instytutu.

"Film byłby wulgarnym atakiem na legendę Westerplatte" - mówi dziennikowi Mariusz Wójtowicz-Podhorski, pełnomocnik wojewody pomorskiego do spraw rewitalizacji Westerplatte. Podobnego zdania jest Andrzej Drzycimski, autor biografii majora Henryka Sucharskiego.

"W podtytule autor wyraźnie stwierdza, że to historia oparta na faktach. Zamiast tego mamy koktajl ze skandalicznych fantasmagorii" - zauważa. "Mówimy o konkretnych ludziach i takimi bzdurami szargamy ich pamięć" - dodaje Drzycimski.

Reżyser: To film patriotyczny

"To film patriotyczny. Opowiada o męstwie żołnierzy, o tym, że oni nie chcą się poddawać" - broni się Chochlew.

Bohaterska obrona Westerplatte ma być w jego filmie ponoć tłem dla relacji pomiędzy dwoma żołnierzami - majorem Henrykiem Sucharskim (zagra go Bogusław Linda) i kapitanem Franciszkiem Dąbrowskim (Robert Żołędziewski).

"Dąbrowski i Sucharski reprezentują w tym filmie dwie różne postawy. Dąbrowski - romantyczną, Sucharski - pozytywistyczną" - wyjasnia reżyser.

"Dąbrowski chce walczyć o tę dopiero co odzyskaną niepodległość do końca, za wszelką cenę. Sucharski kieruje się rozumem - mając wiedzę o tym, że walka na Westerplatte była beznadziejna, że nie miała perspektyw, chce uchronić swoich ludzi przed niechybną śmiercią" - tłumaczy reżyser "Tajemnicy Westerplatte".

Chochlew wyjaśnił też, że podczas pracy nad scenariuszem filmu wspomagał się m.in. książkami "Westerplatte. W obronie prawdy" Mariusza Borowiaka, "Lwy Westerplatte" Stanisławy Górnikiewicz i "Westerplatte" Zbigniewa Flisowskiego oraz że konsultował się z historykami z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.