Jeśli drogówka uzna, że nagranie zarejestrowało łamanie przepisów karze kierowcę mandatem i punktami karnymi, a nawet kieruje sprawę do sądu. "To działanie zgodne z prawem. Każdy, kto zobaczy, że ktoś popełnia wykroczenie drogowe i nagra go na kamerę, może to zgłosić policji. Tym bardziej egzaminatorzy, którzy są profesjonalistami" - wyjaśnia kom. Krzysztof Dymura z małopolskiej drogówki.

Reklama

Nowa metoda walki z piratami powstała przypadkiem. Na początku lutego w Białymstoku, jednego z egzaminatorów zdenerwowało zachowanie jadącego obok kierowcy. Pirat wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, przejeżdżał na czerwonym świetle, wyprzedzał na przejściu dla pieszych. Egzaminator wszystko to nagrał kamerą, która standardowo służy do rejestrowania przebiegu egzaminu. Później Wojewódzki Ośrodek Egzaminacyjny przekazał nagranie policji.

Pirat trafił przed sąd, a białostocki komendant umówił się z szefem WORD, że egzaminatorzy będą odtąd przekazywać nagrania rażących przypadków łamania przepisów. Efekt? "Przez niespełna dwa miesiące tej współpracy przed sąd trafiło kilkunastu kierowców" - mówi kom. Dariusz Kędzior z białostockiej policji. "Dodatkowo wśród kierowców szybko rozeszła się wieść o naszej współpracy i teraz pilnują się, przejeżdżając obok <elek>. A że wyposażone w kamery samochody egzaminacyjne nie różnią się od aut szkół jazdy, kierowcy uważają na wszystkie pojazdy z tablicą <L> na dachu".

Białostoccy policjanci podkreślają, że współpraca z WORD-em ma jeszcze jedną zaletę - nic nie kosztuje, a jest znacznie skuteczniejsza od fotoradarów. "One rejestrują tylko przekraczanie prędkości, a kamery z <elek> nagrywają przypadki przejeżdżania na czerwonym świetle, wyprzedzania na przejściu dla pieszych, wymuszania pierwszeństwa i inne poważne wykroczenia" - wylicza Kędzior.

W ślady Białegostoku postanowił już pójść Kraków. "U nas codziennie jeździ ponad 20 samochodów egzaminacyjnych, w każdym są cztery kamery, które rejestrują nie tylko przebieg egzaminu, ale również to co się dzieje obok" - mówi Marek Dworak, zastępca dyrektora Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, który właśnie rozpoczął współpracę z policją. "Czasami widzimy takie rzeczy, że włosy stają nam dęba".

Teraz do wspólnej walki z piratami przygotowują się już egzaminatorzy i policjanci z Bydgoszczy i Łodzi. W obu tych miastach trwają właśnie rozmowy policji i WORD-ów. "Skoro białostocki sposób przynosi poprawę bezpieczeństwa, na pewno sięgną po niego policjanci w innych miastach" - mówi nadkom. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.