"Bardzo się spieszę, dlatego sprawdzałam, na co stać mój wóz" - tak tłumaczyła się policjantom 43-letnia Niemka, która we wtorek pędziła swoim porsche carrera po autostradzie A-4 między Katowicami a Gliwicami. Ponieważ wideoradar pokazał prawie 250 kilometrów na godzinę, mundurowi uznali, że piratkę stać będzie również na 1000-złotowy mandat.

Reklama

Dzień później policjanci z drogówki i ich vectra znów musieli pokazać, co potrafią, gdy ruszyli w pościg za kolejnym "porszakiem". Uciekające cayenne na autostradzie A-4 wyciągnęło prawie 230 kilometrów na godzinę. Ale policjanci byli szybsi.

Okazało się przy tym, że kierujący porsche 33-letni mężczyzna stracił już wcześniej prawo jazdy, bo przekroczył limit dopuszczalnych punktów karnych. Dostał mandat 1000 złotych i musiał przesiąść się na siedzenie pasażera. Za kierownicą porsche zasiadł jego kolega.

Wyczyn obu "rajdowców" trafił do archiwum drogówki. Policjanci czekają na kolejnych chętnych do bicia rekordów prędkości na autostradzie A-4.

Reklama