"Był taki plan, by samolot wyleciał jeszcze dziś, ale ze względów bezpieczeństwa pilot nie zdecydował się na lot. W Mongolii jest już noc" - powiedział DZIENNIKOWI ppłk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy Sił Powietrznych.
Samolot został już naprawiony i jutro o godz. 1 w nocy czasu polskiego ma odbyć lot próbny. Dopiero po jego zakończeniu zostanie podjęta decyzja kiedy wyleci do Japonii.
Rządowy Tupolew miał awarię po przylocie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Ułan Bator. Po mroźnej nocy przestał działać elektroniczny element systemu synchronizacji położeń klap zaskrzydłowych. "Dzięki nim samolot może wzbić się w powietrze oraz podejść do lądowania" - mówił zastępca dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego podpułkownik Dariusz Sienkiewicz.
Prezydent musiał wynająć od Mongołów maszynę, by móc kontynuować swoją podróż po Azji. Czarterowy lot do Tokio kosztował 130 tysięcy dolarów. Wydawało się, że Lech Kaczyński będzie musiał wybrać się w dalszą drogę do Koreii Południowej także wynajętym samolotem.
Naprawiony TU-154 jednak najprawdopodobniej będzie oczekiwał na prezydenta Lecha Kaczyńskiego już na lotnisku w Tokio. W piątek Lech Kaczyński wyląduje w Seulu, a w niedzielę ma już wracać do Polski.