Według Kancelarii Prezydenta to właśnie wojsko odpowiada za stan techniczny samolotów i sprawny przelot. Jeśli rządowy tupolew uległ awarii, to niech teraz armia zapłaci za prezydencki czarter do Japonii.

Reklama

>>>Prezydent płaci Mongołom 130 tysięcy dolarów

Według urzędników prezydenta koszty i tak nie są duże, bo gdyby nie naprawiono rządowej maszyny, to za następny przelot do Korei Południowej Japończycy zażądali by aż 800 tysięcy dolarów. Faktura na 400 tysięcy ma być wkrótce wysłana do Bogdana Klicha - podaje RMF.

>>>Podróż życia prezydenta to ciągły pech

To jednak nie koniec wojny na rachunki. Kancelaria Prezydenta zamierza wystawić notę księgową Kancelarii Premiera, by ta wyłożyła 150 tysięcy złotych za październikowy lot Lecha Kaczyńskiego na unijny szczyt w Brukseli. Inaczej sprawa trafi do sądu.

Reklama