Izabela Leszczyńska: Co jest w materiałach, które odtajniła CIA?
Dariusz Jabłoński: Spędziłem niemal całą noc czytając je. To głównie omówienia przygotowane przez CIA w języku angielskim, które powstały na podstawie analiz pisanych przez pułkownika Kuklińskiego. W CIA była cała grupa tłumaczy, która na bieżąco pracowała nad ich tłumaczeniem. W odtajnionych dokumentach są jego wnioski, opinie, sugestie. Te materiały czyta się tak, jakby to pułkownik zwerbował agencję, a nie agencja jego. On wręcz zasypywał Amerykanów informacjami, próbował w ten sposób wpływać na sytuację w Polsce. Jedną z reakcji, jaką wywołał, było to, że na początku grudnia 1980 r. prezydent Carter dwukrotnie publicznie ostrzegł Breżniewa.
>>> Co Kukliński ujawnił Amerykanom
Jaki charakter mają dokumenty - czy to anonimowe notatki agentów czy pisma urzędowe?Dokumenty miały klauzulę: ściśle tajne. W większości z nich dyrektor CIA pisze, że przedstawia opracowania bardzo wiarygodnego źródła, które jest ulokowane na najwyższym szczeblu w Ludowym Wojsku Polskim. Opracowanie to trafia do najwyżej postawionych osób w amerykańskiej administracji. Lista osób z rozdzielnika jest krótka: amerykański prezydent, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, sekretarz stanu i sekretarz obrony. Z tych materiałów wynika, że przez 16 miesięcy od sierpnia 1980 roku do listopada 1981 pułkownik Kukliński na bieżąco informował i wpływał na opinię polityków w potężnym mocarstwie, które występowało w obronie polskiej niepodległości.
Co stanowi treść materiałów?
W odtajnionych materiałach Kukliński przedstawia ocenę sytuacji w Polsce od stycznia 1981 roku do roku 1983, ponieważ również po tym, jak się znalazł się na terenie USA przygotowywał materiały dla rządu amerykańskiego. To jego autorskie opracowania. Prognozował w nich przebieg stanu wojennego w Polsce, przewidywał jak stopniowo restrykcje będą ograniczane. Pisał, co dzieje się w otoczeniu generała Jaruzelskiego. Są to również dokumenty uzgodnione w wąskim gronie decyzyjnym, a także wystąpienia Jaruzelskiego na forum wojskowego aktywu partyjnego. Bogactwo treści nad którymi będą pracować polscy historycy przez lata.
Co szczególnie zwróciło pana uwagę?
Pułkownik pisze np., że interwencję Układu Warszawskiego, którą planowano na 8 grudnia 1980 roku, zawieszono 5 grudnia1980 roku. Pisze, że prócz oddziałów sowieckich, czechosłowackich, NRD-owskich, miały w niej wziąć udział także oddziały bułgarskie i węgierskie. W powstrzymaniu polskiej kontrrewolucji przez Układ Warszawski miały brać udział cztery polskie dywizje. Na podstawie innych dokumentów, które poznałem już wcześniej w trakcie pracy nad filmem, np. listów Kuklińskiego, dość dokładnie zrezkonstruowałem jego historię i przebieg wydarzeń. Np. w styczniu 1981 roku pułkownik przekazał Amerykanom dokumenty zatytułowane: propozycje w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. To były propozycje programowe, które powstały za wiedzą generała Jaruzelskiego.
Czy z ujawnionych teraz dokumentów dowiadujemy się czegoś nowego o roli generała Jaruzelskiego?
Kukliński bardzo często omawia sytuację w Sztabie Generalnym i armii. Mówi o tych wojskowych, jak gen. Molczyk, którzy naciskali na Jaruzelskiego, aby podjął rozwiązania siłowe. Bardzo wyraźnie widać, że główny nacisk szedł z Moskwy. W tym celu przyjeżdżały do Sztabu Generalnego 20-30 osobowe delegacje radzieckich wojskowych. Z drugiej strony była frakcja w wojsku, która uważała, że rozwiązania siłowe należało zastosować wcześniej niż w grudniu 1981 roku. O ile interwencja wojsk Układu Warszawskiego była bardzo realna w grudniu 1980 roku, o tyle w początkowych miesiącach 1981 roku nastąpiło przekierowanie decyzji - od tej chwili mówiono, że polska armia ma to zrobić, Jaruzelski ma to zrobić. W momencie, gdy Jaruzelski został premierem, znacznie przyspieszono przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego. Materiały Kuklińskiego są imponujące pod względem szczegółowości. Kukliński pisze w nich jak strateg, rzadko pojawiają się emocje. Chociaż w pewnych momentach są – np. wtedy, gdy podkreśla, że ktoś nie pilnuje polskiego interesu.
Jak długo i w jaki sposób walczył pan o odtajnienie archiwów ?
Od 2004 roku o to walczyliśmy. Wszystkie instytucje w USA, w tym CIA, bardzo restrykcyjnie przestrzegają procedur. Nie stosują wyjątków. Nie może być sytuacji, że coś wycieka. Kiedy staraliśmy się o wgląd do dokumentów, nasi prawnicy powoływali się na jedną z poprawek do amerykańskiej konstytucji, która mówi o swobodzie dostępu do informacji. Używaliśmy też argumentów, że są to dokumenty bardzo ważne dla polskiego społeczeństwa, naszej znajomości historii i dla rodziny pułkownika Kuklińskiego. To, co zrobili Amerykanie ujawniając nam dokumenty jest bez precedensu. Świadczy o ich ogromnym szacunku dla Kuklińskiego i tego, co zrobił. Tłumaczono mi, że dla nikogo innego by tego nie zrobiono.