Planowane z niezwykłym rozmachem święto więziennictwa odbędzie się tylko w skromnej oprawie tylko w Krakowie i Kaliszu.
O sprawie pisaliśmy wczoraj, kiedy okazało się, że planowane uroczystości, stanęły pod znakiem zapytania. Miała być wielka pompa z udziałem prezydenta, uroczyste akademie i koncerty. Najpierw z honorowego patronatu wycofał się prezydent Kaczyński, a dziś na specjalnym zebraniu spotkał się komitet organizacyjny obchodów.
"Dwudniowe uroczystości w Warszawie zostały całkowicie odwołane. Okrojone zostały też obchody w Krakowie, ale nieznacznie, ponieważ organizują je nasi związkowcy. Pracowali nad tym od czterech lat, zdobyli sponsorów, więc odbędzie się msza święta, a potem spotkanie dla kilkuset osób" - mówi DZIENNIKOWI kapitan Barbara Prus, z zespołu prasowego Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Nic nie zmieni się za to w Kaliszu (5-6 lutego), gdzie zaplanowano konferencję naukową na temat "Szkolenia grup dyspozycyjnych w społeczeństwie - perspektywa historyczna i wyzwania przyszłości".
Oprawa warszawskich uroczystości miała być nadzwyczajna. Najwyżsi rangą funkcjonariusze Służby Więziennej mieli utworzyć specjalny szpaler przed wejściem do sali bankietowej. Pierwszą parę miał tworzyć obecnie odwołany wiceminister Marian Cichosz z zawodową tancerką. Tuż za nim miał kroczyć również zdymisjonowany już szef Służby Jacek Pomiankiewicz. Goście mieli się bawić do białego rana w pięknym ośrodku służby więziennej w podwarszawskim Popowie.
Wszystko zmieniło poniedziałkowe samobójstwo Roberta Pazika w płockim areszcie i następujące po nim odwołanie ze stanowiska generała Jacka Pomiankiewicza, dyrektora generalnego Służby Więziennej oraz pułkownika Artura Kowalskiego, dyrektora Zakładu Karnego w Płocku oraz kolejne dymisje dyrektora Biura Ochrony i Spraw Obronnych i dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Łodzi.
Do tego wszystkiego doszła jeszcze dymisja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego i jego zastępcy Mariana Cichosza.