Pomysł zamknięcia stacji forsuje Ryszard Pluciński, z-ca dyrektora ds. zarządzania rejonem dworców kolejowych w Poznaniu i we Wrocławiu. Przekonuje, że w ten sposób pozbędzie się nieproszonych na dworcu gości, a przy okazji zaoszczędzi pieniądze.

Reklama

"Bezdomnych najlepiej się pozbyć, zamykając dworzec w okresie nocnym. Przymierzam się do takiej inicjatywy, by dworce nie były czynne całą dobę. W ten sposób będzie można zaoszczędzić choćby na mediach" - mówi Pluciński i dodaje, że problem bezdomnych nie jest sprawą kolei, tylko państwa.

"My jesteśmy tylko od przewozu osób. Naszym zadaniem nie jest resocjalizacja marginesu społecznego, który gromadzi się na dworcu. W tym przypadku to my jesteśmy ofiarami" - przekonuje.

Do tej pory w społeczeństwie ugruntowało się już przekonanie, że dworzec kolejowy jest czynny całą dobę. O każdej porze dnia i nocy można tam kupić prawie wszystko. Ciężko więc będzie przyzwyczaić się do nowego stanu rzeczy. "Uważam, ze oprócz kilku strategicznych dworców pozostałe powinny być zamknięte nocą. Do społeczności powinno dotrzeć, że dzisiaj bilety można kupić w internecie czy przedsprzedaży. W najbliższym czasie będą montowane automaty do sprzedaży biletów" - powiedział Pluciński.

Pozostaje problem podróżujących pociągami nocnymi. Zazwyczaj jest ich niewielu. Gdzie mieliby się podziać? Być może na peronie stałby oszklony kiosk i jakaś poczekalnia. Na większych dworcach mogłyby być wydzielone kasy z okienkiem na zewnątrz. Ryszard Pluciński zapewnia, że jest wiele możliwości i PKP na pewno zatroszczy się o nocnych pasażerów.