Spółka NG2, właściciel popularnej sieci sklepów z tanimi butami CCC, zakończył 2008 rok z bardzo dobrym wynikiem. Przychody firmy były o 41 procent wyższe niż w poprzednim roku i wyniosły 768 mln zł. 2009 rok ma być jeszcze lepszy - firma prognozuje przekroczenie miliarda złotych zysku. Na dodatek sieć zamierza w tym roku otworzyć kolejne 132 sklepy.
NG2 może pozwolić sobie na jeszcze większe obniżenie cen, bo buty zakontraktowała w momencie, kiedy kurs euro był jeszcze niski. Firma chce też przebudować należące do niej butiki Quazi i zamiast drogich butów z Włoch sprowadzać obuwie z Chin.
Spowolnienie gospodarcze to raj również dla sklepów dyskontowych z artykułami spożywczymi. Jak prognozuje firma badawcza PMR, obroty dyskontów w tym roku wzrosną nawet o 28 procent i będzie to najszybciej rosnący segment rynku detalicznego. Dziś w Polsce jest już 1700 tanich sklepów. Za cztery lata Polacy zostawiać będą w nich o prawie 6 mld zł więcej niż obecnie.
Biedronka, która w ubiegłym roku zwiększyła zatrudnienie z 19,3 do 27 tysięcy osób, planuje otwarcie w tym roku 130 nowych placówek, obok ok. 1200 istniejących. Netto, które ma około 150 sklepów, powiększy ich liczbę o 20 proc. Kolejne placówki otwierają Lidl i Aldi.
Równie dużym zainteresowaniem będą cieszyć się tzw. szmateksy. Nie ma jeszcze badań pokazujących ten trend w Polsce, ale w Stanach Zjednoczonych sklepy z używaną odzieżą notują nawet 70-procentowe wzrosty przychodów.
W kryzysie rezygnuje się też z drogich restauracji na rzecz fast foodów. Wzrost przychodów notuje McDonalds - w listopadzie w Europie były one wyższe o 7,8 proc. W tym roku sieć zamierza otworzyć około tysiąca nowych restauracji na całym świecie.
Podobnie KFC, Burger King i Da Grasso mogą liczyć na to, że liczba ich klientów wzrośnie. Firmy przygotowują nawet specjalne tanie zestawy na kryzys, taką promocję wprowadziła już sieć KFC, która oferuje cztery minizestawy za 5 złotych, promując je hasłem "Bsmart", czyli "Bądź sprytny".