W Pekao SA wymóg o uregulowanym stosunku do służby wojskowej ciągle istnieje. "Na dzień dzisiejszy wciąż trzeba przynieść zaświadczenie do banku. Od dawna jednak, nawet jeśli ktoś ma nieuregulowany stosunek do służby wojskowej, nie zamyka mu to drzwi do uzyskania kredytu" - mówi nam Tomasz Bogusławski z Pekao SA.

Reklama

"W naszym banku dokument potwierdzający uregulowany stosunek do służby wojskowej muszą przedstawić tylko ci klienci, którzy nie skończyli jeszcze 34 lat i starają się o kredyt mieszkaniowy. Zastanawiamy się jednak, czy ten wymóg utrzymać, czy go znieść" - mówi DZIENNIKOWI Magdalena Suchanek, rzeczniczka Santandera.

Nowe prawo weszło w życie 11 lutego. Jak się jednak okazuje, banki wciąż nie dowierzają, że poboru nie będzie i żądają dowodu w postaci wpisu w książeczce wojskowej, podczas rozpatrywania wniosku kredytowego. "Przepisy bankowe nie nadążają za dynamiką zmian w wojsku" - mówi serwisowi Wp.pl major Sławomir Dębicki z Wojskowej Komendy Uzupełnień Warszawa-Praga Północ. Z tego powodu tygodniowo po wpis zgłasza się około 100 osób.

Wiele banków w związku ze zmianami w prawie rezygnuje z archaicznego już wymogu. Rozpatrując wniosek kredytowy, nie bierze już pod uwagę stosunku do służby wojskowej m.in. PKO BP, BZ WBK, mBank i Kredyt Bank.

Z tego wymogu zrezygnował też Multi Bank. "Już w ubiegłym roku znieśliśmy obowiązek przedstawiania książeczki WKU przy zaciąganiu kredytów. Wychodzimy z założenia, że nasi klienci są odpowiedzialni i jeśli zobowiązują się do regularnego spłacania rat, to będą to robić" - mówi DZIENNIKOWI Mateusz Żelechowski, rzecznik Multi Banku.

Reklama