Młodzi ludzie nie działają w sposób przypadkowy, ale są dobrze zorganizowani. "Nie idą na żywioł. Wszystko mają przemyślane - ktoś staje na czatach, ktoś odwraca uwagę sprzedawców, a ktoś inny kradnie. Precyzyjny plan działania obowiązuje też po kradzieży" - mówi Radiu Merkury Paweł Głódź z policji w Nowym Tomyślu. Łupem małych złodziei padają najczęściej sklepy i stacje benzynowe.
>>>Dziecięcy gang terroryzował Bratysławę
Hersztem jednej z band jest 10-latek, którego słuchają się wszyscy koledzy. Co ciekawe - w szkole chłopak jest grzeczny i nie sprawia problemów. Młodych złodziei jest coraz więcej, bo nic im za to nie grozi. Młodzi ludzie do 13. roku życia nie ponoszą bowiem odpowiedzialności karnej, przez to czują się bezkarni. Nie bez winy są też dorośli, którzy nie reagują na drobne przewinienia swoich pociech.
>>>Dzieci kradły komórki w hipermarkecie
"Jak z tym walczyć? Przede wszystkim rozmawiać, nie udawać, że problemu nie ma i szukać pomocy u specjalistów" - mówi Maria Rodziewicz z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Nowym Tomyślu.