Na początku marca na dalekiej północy Kanady zaczynają się rodzić małe foki. Przez pierwsze tygodnie nie potrafią pływać, mają nawet kłopoty z poruszaniem się po lodzie. I właśnie wtedy, po 15 dniach, gdy ich białe futro dopiero zaczyna ciemnieć, pojawiają się łowcy. Zadają cios pałką w głowę bezbronnego zwierzęcia i zabierają się za ściąganie skóry. Badania niezależnych weterynarzy wykazały, że prawie co druga foka jest tylko ogłuszana i obdzierana ze skóry żywcem.

Reklama

W ubiegłym roku, tylko z rąk Kanadyjczyków, zginęło w ten sposób 275 tys. fok. To norma: coroczne limity oscylują wokół 300 tys. Do tego dodać trzeba foki zabijane w innych krajach Północy, głównie na Grenlandii i w Rosji. Ogólnej liczby nie zna nikt, ale jedno jest pewne: mamy do czynienia z masową rzezią.

Jednak już wkrótce jej rozmiary mogą zostać znacznie ograniczone. Parlament Europejski rozpoczął właśnie prace nad wprowadzeniem całkowitego zakazu importu produktów pochodzących z fok. Dziś prawo chroni te zwierzęta tylko do 15. dnia życia.

Na początku marca eurodeputowani z Komisji Rynku Wewnętrznego w zgodzie i bez oporów poparli rygorystyczną wersję projektu z całkowitym zakazem importu: wystarczyło, że obejrzeli film z okrutnej rzezi. "To było przerażające... Po projekcji na sali zapadła głucha cisza" - opowiada Małgorzata Handzlik, europosłanka z PO.

Reklama

W pierwotnej wersji miano dozwolić na import futer z fok zabijanych tradycyjnymi metodami przez Eskimosów. "Zostawianie takich furtek to kiepskie rozwiązanie, bo zaczną być nadużywane. Przecież nikt nie sprawdzi, czy fokę zabił kanadyjski, czy innuicki myśliwy" - mówi Dariusz Gzyra ze stowarzyszenia Empatia.

W kwietniu nad zakazem głosować będzie europarlament. "Poprę zakaz i będę namawiał do tego kolegów" - zapowiada nam poseł Adam Bielan z PiS. "Uchwała będzie przełomem. Unia to ogromny rynek zbytu foczych futer" - cieszy się Cezary Wyszyński z fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt. Importu futer już dawno zakazano w USA, Belgii i Holandii. "Jeśli do bojkotu dołączy cała UE, rząd Kanady będzie musiał poważnie rozważyć wprowadzenie zakazu polowań" - dodaje Wyszyński. "Wprowadzenie zakazu w całej UE spowoduje spadek o połowę światowych obrotów foczymi futrami. Również o połowę mniej zwierząt będzie zabijanych" - szacuje Gzyra.

Już sama wieść o pracach nad zakazem importu ocaliła życie 2 tys. fok szarych z wyspy Hay w Nowej Szkocji. Tamtejsi myśliwi uznali, że nie uda im się sprzedać futer, i „na razie” odstąpili od polowań.

Reklama

Jednak foki szare to tylko mała część zabijanych zwierząt. O wiele więcej ginie fok grenlandzkich, na które sezon polowań zaczyna się właśnie w połowie marca.

Obrońcy zwierząt na całym świecie, aby zmobilizować polityków do energicznej obrony fok, szykują się do demonstracji. Największa w Polsce odbędzie się w piątek, 13 marca, pod ambasadą Kanady przy ul. Pięknej w Warszawie. Obrońcy fok chcą utworzyć żywy łańcuch, długości 700 m, spod ambasady aż po Ministerstwo Gospodarki. "Będziemy trzymać białą szarfę. Tylko białą, nie pobrudzoną na czerwono" - podkreśla Dariusz Gzyra.