"Proszę o parę złotych, jestem studentem i zabrakło mi na bilet do domu" - miło zagląda w oczy młody człowiek w porządnych spodniach i markowej bluzie z kapturem. Dać mu tych parę złotych? "No pewnie, może w takiej sytuacji znajdzie się moje dziecko" - myśli wielu i daje. Tymczasem tak zdobywa łatwy grosz grupka młodych w okolicy zielonogórskich dworców PKS i PKP. Jeśli się tam bywa częściej, to po jakimś czasie się ich rozpoznaje, choć robią wszystko, żeby nie rzucać się w oczy.
Takich miejsc w całej Polsce setki. Żebrak nawet w kryzysie może zarobić nawet 150 złotych dziennie. Dlatego amatorów łatwych pieniędzy nie brakuje.