O wycieku szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dowiedział się tuż po zakończeniu egzaminów. Dostał anonimowego e-maila, którego nieporadna treść wskazywała, że jego autorem jest młody człowiek, najprawdopodobniej gimnazjalista.

"Z dramaturgii listu wynika, że był to skruszony chłopiec, który miał dostęp do poufnych danych przez dorosłych" - mówi nam prof. Krzysztof Konarzewski, szef CKE. Jak się dowiedzieliśmy, policja podejrzewa, że list wysłał uczeń jednego z warszawskich gimnazjów.

Reklama

Ustaliliśmy, że członkowie Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych też alarmowali policję o przeciekach. Jedno z pierwszych zgłoszeń zlokalizowaliśmy w Jaworznie. Policja była tam powiadomiona, że na stronie internetowej gimnazjum w Sosnowcu ktoś umieścił wyniki testów.

>>> Sprawdź, czy zdałbyś egzamin gimnazjalny

W śledztwo włączyła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW ustaliła, że serwer, z którego kopiowano wyniki egzaminów, znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Żeby korzystać z jego zasobów, trzeba było znać 9-cyfrowy kod. Oznacza to, że pierwotnie dostęp do rozwiązanych testów miała wąska grupa osób.

Dopiero później osoby te stworzyły internetowy łańcuszek wtajemniczonych. "Nie wykluczamy, że pliki umieszczono na wielu stronach internetowych. Nie tylko na stronie sosnowieckiego gimnazjum" - przyznaje prof. Krzysztof Konarzewski.

Pliki z tematami umieszczono na amerykańskim serwerze we wtorek o godzinie 22:00. Funkcjonariuszom ABW udało się je zdjąć dopiero o 21:00 w środę, czyli po prawie dobie. Pytanie, ile osób mogło w tym czasie przesłać sobie pliki? Teoretycznie wyniki testów mogły rozejść się po internecie jak wirus.

Reklama

Szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej zapewnia, że egzaminy będą powtarzane tylko w tych gimnazjach, których strony internetowe okażą się podejrzane. Policja musi po prostu sprawdzić, czy na tamtejszych forach przekazywane były informacje o plikach.

Sondowani przez nas gimnazjaliści zaprzeczają, że cokolwiek wiedzieli o wycieku. "Idąc na egzamin, nie miałem o tym pojęcia. Żaden z moich kolegów nic na ten temat nie mówił" - twierdzi Darek z Warszawy, który był bardzo zadowolony z wyników wczorajszych testów. Przyznał, że boi się decyzji o ponownym zdawaniu egzaminów. "Potrzebuję około dwóch tygodni, by pozbyć się stresu" - dodaje.

p

W zestawie humanistycznym było 29 zadań. 20 z nich to zadania zamknięte, w których należało wskazać prawidłową odpowiedź spośród kilku podanych. Zadania odnosiły się między innymi do cytowanych tekstów: wywiadu z podróżnikiem, polarnikiem Markiem Kamińskim, wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Prośba o wyspy szczęśliwe" i tekstu popularno-naukowego na temat Wielkiej Emigracji oraz do reprodukcji obrazu Jana Vermeera "Geograf".

W zestawie były również zadania otwarte. Uczeń musiał napisać odpowiedź na zadane pytania. Odnosiły się do fragmentu reportażu z "Newsweeka" o podróży do Wielkiej Brytanii dwojga nieuleczalnie chorych nastolatków, którzy marzyli o spotkaniu z bramkarzem Jerzym Dudkiem.

Gimnazjaliści musieli też napisać dwa teksty własne: podanie w imieniu samorządu szkolnego do dyrektora gimnazjum z prośbą o zgodę na przeprowadzenie zbiórki pieniędzy na rzecz Fundacji Dziecięca Fantazja oraz rozprawkę na temat: "Wyprawa, wędrówka, tułaczka... - podróż niejedno ma imię".