Do siedziby Centrum Olimpijskiego przy ulicy Wybrzeże Gdańskie, gdzie wczoraj zjechali się przedstawiciele miast kandydackich do organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, jako pierwszy przyjechał prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Widać było, że jest zdenerwowany. Potknął się nawet wchodząc po schodach, co okazało się potem złym omenem. "Napięcie jest duże. Dochodzą do nas różne, w większości sprzeczne, informacje" - mówi Majchrowski. "Raz jesteśmy faworytami, raz nie. Trudno przewidzieć decyzje. Jedno jest pewne byśmy zrobili wszystko, co było w naszej mocy" - mówił przejętym głosem prezydent. Zdenerwowanie malowało się również na twarzach pozostałych prezydentów oraz marszałka województwa śląskiego. Jedynie Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, która do Centrum Olimpijskiego przyjechała jako ostatnia, na kilka minut przed ogłoszeniem wyników była uśmiechnięta i odprężona. Warszawa jako stolica miała zapewnioną organizację mistrzostw.

Reklama

"Z tych nerwów całą noc nie spałem" - żalił się prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. "Mam nawet przygotowane przemówienie w razie gdyby Gdańsk odpadł" - przyznał. Również prezydent Poznania Ryszard Grobelny, nerwowo zaciskał dłonie i niechętnie się odzywał. "Ostatnio w mediach pojawiło się wiele niepochlebnych opinii o nas. Mam nadzieje, że nie wpłyną one na decyzję UEFA" - rzucił zdawkowo, nie przestając pocierać nerwowo jednej dłoni o drugą.

Punktualnie o 11 wszyscy zgromadzili się przed ogromnym ponad 100 calowym telewizorem, na którym pokazywana była relacja z Bukaresztu. Gdy przedstawiciele europejskiej federacji piłki nożnej ogłosili wreszcie, że mecze zostaną rozegrane w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu, na twarzach przedstawicieli tych miast zagościł uśmiech i widoczne uczucie ulgi. Zupełnie odwrotne emocje można było odczytać z twarzy Bogusława Śmigielskiego, marszałka województwa Śląskiego i prezydenta Majchrowski. Ten ostatni tak się oburzył, że chciał nawet od razu wyjść, jednak za ramię złapał go Mirosław Drzewiecki, minister sportu i dał mu znać głową, aby tego nie robił.

"To dla mnie niezrozumiałe" - mówił łamiącym się głosem prezydent Krakowa. "Po każdej wizycie przedstawicieli UEFA, byliśmy oceniani jako najlepiej przygotowane miasto w Polsce. Teraz nagle inni są lepsi? Czekam na uzasadnienie tej decyzji. Dla mnie to jest czysta polityka, nic więcej" - dodał. O wiele dalej w swoich oskarżeniach poszedł Marszałek Województwa Śląskiego. On nawet wie kto jest winny temu, że Śląsk został pomięty. "To przez Elżbietę Jakubiak, byłą minister sportu. Wielokrotnie wypowiadała się nie przychylnie o kandydaturze Chorzowa, mimo że to właśnie my mamy jako jedyni niemal gotowy stadion. Błędem tamtego rządu, było to, że od razu nie starał się o sześć miast gospodarzy, a tylko o cztery" - dodał wyraźnie zdenerwowany.

Obaj przedstawiciele miast zapowiedzieli, jednocześnie, że żadne z rozpoczętych inwestycji nie zostaną teraz wstrzymane. "Stadion i całą z nim związaną infrastrukturę budujemy przede wszystkim dla naszych mieszkańców, dlatego będzie on dokończony w terminie" - mówi Majchrowski.

Marszałek Śląska jednak nie zamierza współpracować dalej z UEFA. "Były plany, aby miasta które przegrają, stały się bazami dla drużyn biorących udział w mistrzostwach. Jednak skoro federacja nas odrzuciła, to my czujemy się odrzuceni i niech teraz UEFA radzi sobie bez nas" - dodaje.

Zupełnie w innych nastrojach byli prezydenci wybranych miast. Prezydent Poznania, który jeszcze przed chwilą niechętnie wypowiadał się do prasy, teraz z uśmiechem na ustach pozował do zdjęć i wypowiadał się do telewizji. "Bardzo się cieszę. Poznań zasłużył na te mistrzostwa i zapewniam, że będą one wyjątkowe" - mówił wyraźnie szczęśliwy. Prezydent Gdańska, przyznał, że to jeden z ważniejszych dni w jego życiu. "Liczyliśmy na te mistrzostwa. Jako pierwsi zgłosiliśmy swoją kandydaturę i teraz zostało to docenione" - mówił Paweł Adamowicz. "Wrocław to wyjątkowe miejsce i przekonają się o tym kibice, którzy do nas przyjadą" - mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrłocławia, przyznając jednocześnie, że w momencie ogłaszania wyników miał zaciśnięte kciuki.

Reklama

Hanna Gronkiewicz -Waltz również zapewniała, że Warszawa stanie na wysokości zadania. "Już rozstrzygnęliśmy przetarg na tramwaje, wiec kibice w komfortowych warunkach dojadą na stadion" - zapewnia Pani prezydent.

Tylko minister Mirosław Drzewiecki, wyraźnie był zmieszany, próbując chwalić zwycięskie miasta jednocześnie zapewniając, że te które przegrały wcale nie były gorsze. "Cała szóstka mogłaby przygotować doskonałe mistrzostwa, jednak decyzją UEFA zrobią to tylko cztery. Wierzę jednak że zarówno Kraków jak i Chorzów będą uczestniczyć przygotowaniach i staną się bazami dla drużyn, które do nas przyjadą" - mówi minister.