Nowoczesna skocznia została oddana do użytku we wrześniu 2008 roku. Jej budowa kosztowała 47 milionów złotych. Teraz trenuje na niej Adam Małysz, a Wisła marzy, żeby na skoczni zorganizować kiedyś Puchar Świata.

Reklama

Te marzenia mogą się nie ziścić. Utrzymanie skoczni jest niezwykle kosztowne. Początkowo samorząd obiecywał, że się tym zajmie, jednak stanęło na tym, że właścicielem skoczni będzie COS. Teraz COS od miesięcy walczy z ratuszem o podatek od nieruchomości. Okazało się, że kwota jest ogromna - 600 tysięcy złotych, a skocznia nie jest obiektem dochodowym i ośrodek nie jest w stanie zarobić na podatek. To jednak nie przekonuje urzędników. Żądają zapłacenia podatku. "Konieczność zapłacenia tak dużego podatku oznaczałaby naszą upadłość. Nie mogę do tego dopuścić - mówi portalowi gazeta.pl Andrzej Ruszkowski, dyrektor szczyrkowskiego COS-u.

Ruszkowski jest gotów zamknąć skocznię. Będzie to oznaczało koniec treningów skoczków i koniec jej zwiedzania. "Będziemy otwierać skocznię tylko na życzenie Polskiego Związku Narciarskiego, na czas zawodów" - ostrzega Ruszkowski. Bielski starosta bardzo przejął się sprawą skoczni. W najbliższy poniedziałek zorganizował spotkanie, na którym będzie starał się rozwiązać problem.