Reklamy, pudełka papierosów, butelki wódki - tam także można łatwo dopatrzyć się słynnej solidarycy. Przy okazji rocznicy 4 czerwca było ją widać szczególnie wyraźnie.
Pojawiła się na winietach większości ogólnopolskich gazet. Skorzystała z niej także "Replika" - pismo środwisk homoseksualnych, które roznegliżowanym kowojem nawiązało też do słynnego plakatu z kowbojem. Solidarycą pojawił się napis "Równość" z tęczową flagą. Czcionka pojawiła się też w "Gazecie Wyborczej". Gazeta użyła jej do akcji "My, narkopolacy", w ktorej chce obalić mity na temat uzależnień w Polsce.
Solidaryca ma jednak swojego autora, a on prawa do swojego dzieła. To Jerzy Janiszewski, który teraz mieszka w Hiszpanii. O ile na użycie napisu w winietach wyraził zgodę, tak o pozostałych dwóch akcjach nie wiedział. I niezbyt mu się podobają. "To przypadki nadużycia i żerowania na wartościach, które upamiętnia" - mówi "Rzeczpospolitej".
"Replika" twierdzi, że tylko nawiązywała do idei "Solidarności". "Gazeta Wyborcza" wypiera się, że użyła solidarycy, choć w tekście opisującym akcję wprost jest napisane, że jej użyto.
"Akcji związanej z narkomanią nie trzeba promować poprzez napis wykonany tą czcionką" - oburza się w "Rzeczpospolitej" Janiszewski. "Tak samo słowo <równość>, gdy jest używane przez środowiska homoseksulane, wcale nie musi się kojarzyć ze słynną czcionką. I moim zdaniem nic wspólnego z nią nie ma" - dodaje. Autor solidarycy nie wie jeszcze, czy podejmie kroki prawne.