Piosenkarka już od dawna stara się pokazać inną twarz. Chce udowodnić, że jest kimś więcej niż tylko wcieleniem seksu, że drzemie w niej również ciepła kobieta o dobrym sercu. Doda odwiedza w tym celu domy dziecka i szpitale, pomagając poszkodowanym przez los najmłodszym. Pijackie rozróby Majdana mogą zniszczyć wizerunek, nad którym tak ciężko pracuje - pisze "Fakt".

Reklama

"Doda nie będzie się wypowiadać w sprawie nieodpowiedzialnych pijackich wybryków Radosława. Ma już dość tłumaczenia się z jego powodu" - mówi gazecie menedżerka wokalistki Maja Sablewska. "Ja sama zaś nie pozwolę na to, by jego ekscesy zepsuły wizerunek i życie Dody - dodaje. Sablewska zdradziła, że piosenkarka jest już zmęczona wiecznym łączeniem jej z chuligańskimi wyskokami byłego małżonka".

Doda ma prawo czuć się podwójnie zawiedziona zachowaniem byłego męża. Jeszcze w piątek wspólnie bawili się w Poznaniu. Razem oglądali tam turniej tenisowy Porsche Open. Potem poszli na bankiet, na którym zostali prawie do trzeciej rano. Wydawało się, że między byłymi małżonkami wszystko jest dobrze - pisze "Fakt".

Dzień później, gdy Doda miała poważny kłopot z kręgosłupem, Majdana przy niej nie było. Tuż przed koncertem zaplanowanym na sobotni wieczór w Odolanowie odnowiła jej się kontuzja. Ból był tak straszny, że Doda musiała odwołać występ i pojechać do szpitala w Kaliszu. Artystce udzielono pomocy ambulatoryjnej. Teraz dostaje zastrzyki i musi na siebie uważać.

"Radek powinien być wtedy z Dorotą, a nawet jej nie odwiedził. Wybrał imprezę i zabawę z kolegami, która skończyła się aresztem. To tylko pokazuje, jaki jest nieodpowiedzialny" - złości się w rozmowie z "Faktem" dobra znajoma piosenkarki. "Między nimi psuło się od dawna. Doda miała już dość jego zabaw z innymi kobietami i wiecznych imprez. Do tej pory nie mówiło się o tym zbyt dużo, teraz zobaczyła to cała Polska. Wszyscy już wiedzą, na co stać Radka" - dodaje.

Choć artystka pół roku temu rozwiodła się z bramkarzem warszawskiej Polonii, nie zerwała z nim kontaktu. Para nadal razem pokazywała się na imprezach, a Radek nie szczędził Dodzie czułości - przypomina bulwarówka. Nikt nie miał wątpliwości, że mimo rozstania oni znów są razem.

"Dorota ma za dobre serce. Zawsze gdy Radek wracał i ją przepraszał, ona nie potrafiła mu odmówić. To on zabiegał o to, by razem bywali na imprezach" - opowiada znajoma pary. "Ostatnio to on wykorzystywał jej wizerunek, żeby zaistnieć. Dorota tak naprawdę tylko na tym traci" - dodaje przyjaciółka Rabczewskiej.

Reklama

Już od dłuższego czasu Doda dba o zmianę wizerunku. Nie chce być postrzegana tylko jako agresywna i kontrowersyjna gwiazda. Jej znajomi doskonale wiedzą, że artystka ma wielkie serce. Teraz ona sama postanowiła to pokazać. Zaczęła regularnie odwiedzać chore maluchy w szpitalach, daje pieniądze na domy dziecka, nie odmawia udziału w imprezach charytatywnych. Ekscesy byłego męża, z którym mimo rozwodu jest nadal wiązana, wcale jej w tym nie pomagają.

p

Sablewska: Doda ma dobre serce

Menedżerka piosenkarki Maja Sablewska: Doda nie będzie się wypowiadać w sprawie nieodpowiedzialnych pijackich wybryków Radosława Majdana. Ma już dość tłumaczenia się z jego powodu. Ja sama zaś nie pozwolę na to, by jego ekscesy zepsuły wizerunek i życie Dody. Dorota jest już zmęczona wiecznym łączeniem jej z chuligańskimi wyskokami byłego małżonka.

Gdy Doda się rozwodziła, wszyscy zarzucali nam, że to kolejny chwyt marketingowy. A to nie było tak, to była prawda i przemyślana decyzja. Może po tym, co zrobił Radek w Mielnie, wreszcie wszyscy uwierzą Dodzie i zrozumieją, dlaczego podjęła taką decyzję. To był słuszny wybór. Dorota dosyć się już nacierpiała, odkrywając drugą twarz Radka, kiedy prasa pokazała zdjęcia, na których obściskiwał się z nieznajomą blondynką.

Zamiast zająć się sprawami związanymi z karierą Dody, na przykład nagrywaniem kolejnych singli, musimy tłumaczyć się z zachowań Radka i odpowiadać na tysiące pytań, które go dotyczą. Teraz Doda ma ważniejsze sprawy, przygotowuje się do występu w Sopocie, myśli o nowych projektach. Ale oczywiście, jeśli Radek poprosi Dorotę o jakąś pomoc i powie, że czegoś potrzebuje, to ona mu nie odmówi, bo ma dobre serce. Jeśli jednak to zrobi, to nie dla szumu, ale dlatego, że taka po prostu jest.