Ojciec piosenkarki chorował już od kilku lat. Zarabiał grosze grając na starej gitarze na chodnikach, żył w fatalnych warunkach w rozwalającej się kamienicy w Przemyślu.

Jedynym marzeniem pana Jana w ostatnich latach życia było spotkanie z dwuletnim wnukiem Allanem. Zorganizował nawet specjalny koncert, by zebrać pieniądze na złoty łańcuszek dla malucha. Jednak sławna piosenkarka nie utrzymywała z ojcem kontaktu, bo opuścił rodzinę, gdy była małym dzieckiem.