O świcie mieszkańców Podkarpacia obudziła gwałtowna ulewa. Woda wdzierała się do domów. Jeden budynek spłonął od uderzenia pioruna. Strażacy mieli pełne ręce roboty - wypompowywali wodę, wynosili starszych ludzi z zalanych domów.
Synoptycy nie zostawiają złudzeń - sytuacja się nie poprawi. "Ochłodzi się nieco, ale nie unikniemy gwałtownych burz na zmianę z upałami" - zapowiada główny synoptyk Ryszard Klejnowski. To bardzo niezdrowa pogoda, szczególnie dla ludzi starszych i z problemami z sercem. "Może czas wrócić do parasolek przeciwsłonecznych?" - proponuje Klejnowski.
Żar leje się z nieba jak w tropikach. Wczoraj nie wytrzymały tego elektrownie. Tysiące Polaków zostało bez prądu. W centrum Warszawy stanęły nawet tramwaje, kłopoty miało metro. Lotnisko Okęcie opóźniło o godzinę odloty.
Ryszard Klejnowski nie przyniósł dobrych wiadomości: "Niestety, pogoda niekorzystna dla ludzi, gospodarki i rolnictwa utrzyma się jeszcze długo. Elektrownie będą padać, bo wszelkie urządzenia elektryczne pracują pełną parą".
To był prawdziwy horror - wiatr łamał konary drzew jak zapałki, woda wlewała się do mieszkań i piwnic. Takie gwałtowne nawałnice przeszły dziś w nocy nad północną i wschodnią Polską. Po burzy w Podlaskiem i Warmińsko-Mazurskiem tysiące osób zostały bez prądu! Dziś ma być podobnie. Zresztą nie tylko dziś. Ulewy na przemian z upałami będą nas męczyć jeszcze przez kilka tygodni!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama