Tylko w ciągu ostatnich kilku dni w katastrofach lekkich samolotów zginęło siedem osób. Te tragiczne wypadki spowodowały, że minister Ludwik Dorn polecił swoim podwładnym, by sprawdzili, jakie są możliwości prawne i techniczne przeniesienia szkoleń z Babic np. do Dęblina lub Modlina. Oznaczałoby to likwidację klubu.
To dopiero byłaby katastrofa! - alarmują specjaliści. Zakaz lotów szkoleniowych to w przyszłości brak pilotów dla samolotów pasażerskich LOT-u - przekonują. A na dowód tego, że loty szkoleniowe nie stanowią zagrożenia dla postronnych deklarują: "W powojennej historii lotnictwa tylko trzy osoby postronne zginęły z powodu katastrofy samolotu".
Ale sprawa ma też drugie dno. Na MSWiA naciskają emerytowani wojskowi notable, którzy chcieliby zamknięcia lotniska. W latach 90. przejęli oni tereny po byłym poligonie wokół lotniska, a dziś mają tam działki rekreacyjne i hałas samolotów po prostu im przeszkadza. To by tłumaczyło, dlaczego zakaz latania dotyczyłby tylko nieba nad Warszawą.
O inicjatywie MSWiA napisało dziś "Życie Warszawy".