Na cmentarzu w Wieluniu zebrały się tłumy - rodzina, uczniowie, nauczyciele i mieszkańcy Wielunia. Przyszli na mszę poświęconą dziewczynie. "Wobec takiego wydarzenia człowiek nie może przechodzić obojętnie" - mówił ksiądz w trakcie nabożeństwa. Apelował jednocześnie do zrozpaczonych ludzi, żeby "w tym ludzkim bezsensie potrafili odnaleźć sens, aby przez śmierć Darii mogli wyjść mądrzejsi".
Mieszkańcy są wstrząśnięci. Przed liceum katolickim, gdzie zginęła Daria, wciąż płoną znicze. Dziś, po wyjściu z cmentarza, rozmawiali o śmierci 18-latki. Jak mogło do tego dojść? Przecież koniec znajomości to nie koniec życia. 22-letni Karol K. był również absolwentem katolickiej szkoły. Musiał wiedzieć, jak ogromną zbrodnię popełnia. Bo przecież życie to najwyższa wartość.
Karol K. brutalnie zadźgał dziewczynę, bo już go nie chciała. Ale musiał wiedzieć, że tak skończy się ich znajomość, bo na spotkanie z Darią zabrał nóż. Zamiast bukietu kwiatów, na 18 urodziny podarował jej śmierć. Teraz chłopak siedzi w areszcie i czeka na proces. I to najprawdopodobniej jest również koniec jego życia - za zabicie Darii może posiedzieć w więzieniu do końca swoich dni.