Wkurzony internauta, twórca partii, uznał, że czas chronić prywatne życie obywateli przed szkodliwym wpływem państwa, bronić wolnego dostępu do kultury i przeciwdziałać prywatnym monopolom, które uważa za szkodliwe.
Dlatego założył partię, która będzie walczyć z przepisami ograniczającymi swobodną wymianę plików w sieci.
Jak ustalił "Newsweek", internauta nie zdążył zarejestrować partii przed wyborami samorządowymi, ale chce wystartować w wyborach parlamentarnych.
Podobne partie istnieją już w europejskich krajach, np. w Szwecji, Austrii, Włoszech i Francji.
Jak za jednym zamachem pozbyć się problemu piractwa w internecie? Proste, wystarczy zlikwidować prawo autorskie i przepisy zabraniające wymiany plików. Nie, nie, to nie żart. To oficjalny program Polskiej Partii Piratów, która powstaje właśnie w Trójmieście.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama