Jednym z tych małych pacjentów jest Joasia Wołkanowska. Dziewczynka choruje od urodzenia. Ma 13 lat i tylko 133 cm wzrostu. Bez hormonu wzrostu nigdy już nie urośnie. Utrata nadziei boli tym bardziej, że kuracja już zaczęła przynosić efekty. Po kilku miesiącach przyjmowania leku, Joasia urosła 2 cm. Jednak kolejnej
dawki leku dla dziewczynki nie wystarczyło. Mamy Joasi nie stać, by zapłacić za lekarstwo z własnej kieszeni. Jedna ampułka preparatu, wystarczająca na osiem dni, kosztuje 1,5 tysięcy zł.
Tymczasem we wrocławskiej klinice nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak, ani w jakich okolicznościach, zaginął hormon wzrostu. Wystarczyłoby go na czteromiesięczną kurację dla 50 dzieci - pisze "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
Trzeba nie mieć serca, aby ukraść lek chorym dzieciom. A jednak. We wrocławskim Akademickim Szpitalu Klinicznym zaginęły ampułki z lekiem warte w sumie 300 tysięcy zł. W ten sposób 50 dzieci straciło nadzieję na normalne życie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama