Po wypadku pilot opowiedział policji, że miał problemy z silnikiem, który zaczął się dławić. Lotnik błyskawicznie podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu. Wybrał łąkę przy stoku narciarskim. Udało się. W uderzeniu o ziemię pilot rostał tylko lekko ranny.
To kolejny w ostatnich dniach wypadek małego samolotu - czarna seria katastrof nie ma końca. Samolot Wilga rozbił się podczas awaryjnego lądowania na stoku narciarskim w Międzybrodziu Żywieckim w Beskidach. Pilot cudem ocalał.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama