Von Hagens to naukowiec, który wystawia na świecie ludzkie zwłoki jako eksponaty. Teraz w niemieckim mieście przygranicznym otworzył własną fabrykę, w której ciała posłużą mu jako materiał do produkcji - preparatów dla medycyny i sztuki. Oczywiście nie widzi w swojej działalności nic złego.
"Produkowanych przeze mnie preparatów nie można nazywać zwłokami. To tak, jakbyśmy nazywali padliną mięso na talerzu, a antyczny mebel - drzewem" - tłumaczył przy otwarciu upiorny naukowiec.
Co ciekawe, mieszkańcy Guben nie protestowali przeciw utworzeniu w ich mieście kontrowersyjnego zakładu. Prawdopodobnie dlatego, że jest tu ogromne bezrobocie - co czwarty Niemiec nie ma pracy. I zarobią u Hagensa. Na dobrą pensję u niemieckiego naukowca połasili się nawet Polacy. Ma tu ich być 30! Większość pracowników to jednak Chińczycy.
Günter von Hagens przerabia zwłoki tak, że stają się twarde i wyglądają jakby były zrobione z plastiku. Naukowiec chętnie je w tej formie prezentuje, jeżdżąc z eksponatami po świecie.
Swoją fabrykę von Hagens chciał otworzyć w Polsce, w Sieniawie Żarskiej (Lubuskie) dwa lata temu. Ale nasze prawo i protestujący mieszkańcy nie pozwolili mu na to.