11 grudnia Mariusz wracał z pracy. Na jednej z ulic zaczepiło go pięciu pijanych bandytów - uczniów jednej ze szkół zawodowych. Przewrócili go i zaczęli kopać. Z nudów. Chłopak nie przeżył, mimo że karetka przyjechała błyskawicznie. Za mocno kopali...
Mieszkańcy Kołobrzegu są wstrząśnięci tą tragedią. "Postanowiłam zebrać na rynku ludzi, by pokazać w ten sposób, że mieszkańcy Kołobrzegu nie godzą się na przemoc na ulicach" - powiedziała Renata Kisiel, inicjatorka protestu. "Jestem żoną i matką, często póno wracam z pracy do domu, dlatego pomyślałam, że jak ludzie zatrzymają się na chwilę w ciszy, to zastanowią się nad tym, co się stało, zrozumieją, że codziennie obok nich przechodzą inni ludzie, którzy mogą zginąć w tak bezsensowny sposób" - mówi.
Bandyci są już w areszcie. Dostali zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Grozi im za to do 10 lat więzienia. Jednak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro szuka możliwości zmiany zarzutu na zabójstwo. Wtedy mogliby trafić za kraty do końca życia.