40-letni kierowca autobusu został już aresztowany. Przesłuchuje go policja. Prawdopodobnie jechał za szybko.
W autobusie było 69 osób. 40 zostało lżej rannych, dziewięć jest w stanie ciężkim. Kilku osobom lekarze amputowali kończyny - niektórym jeszcze podczas akcji ratunkowej, by wydostać ich spod wraku. Polacy i Szkoci jechali do miasta Aberdeen w północno-wschodniej Szkocji.
Konsul generalny RP w Londynie Janusz Wach poinformował, że dwoje Polaków, których stan określono po wypadku jako ciężki, jest już po operacji w szpitalu w Hillingdon. Kobiecie lekarze amputowali rękę.
Z kolei najciężej ranny Polak, którego odwieziono do szpitala w miejscowości Chertsey i od chwili wypadku długo nie odzyskiwał przytomności, czuje się lepiej - podało Radio ZET. Dwaj inni lżej ranni Polacy znajdują się w londyńskich szpitalach. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wypadek wydarzył się tuż przed północą w środę. Rannych z miejsca tragedii wywiozło ponad 20 karetek. W akcji uczestniczyło także kilka wozów straży pożarnej.
Spółka National Express, do której należał autokar, natychmiast wycofała z eksploatacji 12 dwupiętrowych autobusów, choć jej dyrektor powiedział, że są sprawne. Teraz będą poddane szczegółowemu przeglądowi.