Położne z Lubaczowa stosowały zasadę: mały zysk, duży obrót. Brały od pacjentek od 2 do 10 złotych. Ile w sumie wyłudziły? To właśnie ustalają śledczy. Jednak końca ich pracy jeszcze nie widać. Przesłuchali dopiero trzy tysiące osób. A na przesłuchania ma przyjść jeszcze siedem tysięcy.

Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z pacjentek zapytała dyrektora szpitala o rzekomo bezpłatne badania. Ten zawiadomił policję. Okazało się, że w sprawę może być zaangażowanych tysiące kobiet. Komendant policji w Lubaczowie powołał więc specjalną grupę do prowadzenia przesłuchań. Grupie pomagają wszyscy miejscowi funkcjonariusze, nawet dzielnicowi.

Reklama