"Przeprowadziliśmy sekcję zwłok chłopca" - mówi Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. "Dziecko miało roztrzaskaną głowę" - ujawnia drastyczne szczegóły w rozmowie z dziennikiem.pl.

Za to morderstwo 23-letniej Monice P. grozi dożywocie.

Reklama

Tragedia rozegrała się na jednym z osiedli w Polkowicach (Dolny Śląsk). Sąsiedzi słyszeli, jak kobiety pokłóciły się w mieszkaniu. 23-letnia Monika P. zagroziła, że jeśli nie dostanie papierosa, to "coś wyrzuci". Potem chwyciła chłopca i wypchnęła go przez okno. Matka nie zdążyła zareagować.

Dziś prokuratura chciała zwolnić matkę zabitego chłopca do domu. Jednak kobieta zaczęła dziwnie się zachowywać. Jak opowiada rzeczniczka prokuratury, kobieta groziła, że się zabije. Lekarz psychiatra, który ją zbadał, zdecydował o zabraniu matki chłopca do szpitala.

Reklama

Matka Andrzejka miała nadzór kuratora, Monika P. była już karana za posiadanie amfetaminy. Jej dziecko wychowuje się w domu małego dziecka.