Wiadomo, że 30-letnia Aneta miała problemy małżeńskie. Nie mieszkała z mężem, a do Bytomia przyjechała z Piekar Śląskich. Znalazła pracę w sklepie zoologicznym. Depresja jednak nie minęła.

Świadkowie widzieli, jak kobieta otworzyła okno. W ramionach trzymała maleńkiego Maksymiliana. Sąsiedzi próbowali ją powstrzymać. Krzyczeli do niej, by poczekała na pomoc i nie skakała. Wezwali straż i policję. Zanim jednak zjawiła się pomoc, było już za późno. Aneta G. wyskoczyła z synkiem. Oboje zginęli na miejscu.

Reklama