Zbiory Pruskiej Biblioteki, manuskrypty Goethego, Mozarta i Beethovena - Berlin chce, by Polska oddała im to wszystko. Powołują się przy tym na Konwencję Haską z 1907 roku.
Polscy negocjatorzy bronią się, twierdząc, że Polacy niemieckich dzieł sztuki wcale nie zrabowali, a dostali je wraz z Ziemiami Odzyskanymi, dlatego pretensje rządu w Berlinie są całkowicie nieuzasadnione.
Jednak problem w tym, że Niemcy nie mogą oddać nam nic w zamian, bo większość polskich dzieł kultury zniszczyli podczas II wojny światowej.
Wiadomo, że bezpowrotnie straciliśmy bezcenny obraz Rafaela "Portret młodzieńca", który zdobił ścianę Wawelu, kiedy rezydował w nim hitlerowski gubernator, Hans Frank. Poza tym zaginęły lub zostały zniszczone dzieła Petera Breughla, Anthony'ego van Dycka czy Rubensa, a także wiele rzeźb, starodruków i innych kosztownych przedmiotów.
W Niemczech wciąż jest m.in. portret Mikołaja Kopernika z XVI wieku. Niemcom w przeszłości bardzo zależało na tym obrazie. Bo niespełna 30 lat temu, kiedy Polska zaczęła domagać się zwrotu, zaproponowali, że oddadzą - ale tylko kopię. Poza tym za naszą zachodnią granicą jest też portret Fryderyka Chopina z kolekcji jego wnuczki. Ten obraz w 1977 roku "wystąpił" nawet w enerdowskim filmie.