34-letni Mirosław K. schował się przed policyjnym pościgiem w lasku w okolicach ul. Jeżewskiego. Cały łup miał przy sobie. Wszystko skończyło się więc dobrze, choć zaczęło się horrorem dwóch pracownic filii banku PKO BP.

Około godz. 13.20 do banku wszedł mężczyzna. Przerażonym pracownicom zagroził bronią i związał ręce. Zabrał pieniądze i uciekł. Ale kasjerkom udało się uwolnić z więzów. Natychmiast wezwały policję. Mundurowym udało się znaleźć napastnika po godzinie.