"Tylko przy jednych badaniach sekcyjnych uczestniczył prokurator, chodziło o sekcję ciała prezydenta. W pozostałych przypadkach polscy prokuratorzy rzeczywiście nie uczestniczyli w badaniach sekcyjnych" - powiedział Seremet.
Jak dodał, było to zresztą fizycznie niemożliwe, bo przybyli do Moskwy w chwili, gdy większość badań została zakończona.
"Chcę powiedzieć, że nie jest to sytuacja nadzwyczajna. Podobnie wyglądała sprawa z badaniami sekcyjnymi ofiar polskich wycieczkowiczów we Francji po katastrofie autobusu przed kilku laty" - powiedział prokurator generalny.
"Mówię o tym, bo zostały złożone wnioski o ekshumację, w których podnosi się rozmaite zastrzeżenia co do postępowania prokuratury, co do zgody na pochówek bez własnych badań sekcyjnych" - powiedział Seremet, zaznaczając, że w podobnych sytuacjach prokurator nie wydaje zgody na pochówek.
"Przy działaniach technicznych - jeśli można to tak określić - brali udział polscy specjaliści z odpowiedniej jednostki wojska polskiego do zadań logistyczno-funeralnych. Byli obecni m.in. przy czynnościach związanych z zalutowywaniem trumien" - dodał.
Seremet wyjaśnił także, że godziny śmierci ofiar katastrofy były w protokołach podawane w przybliżeniu, bo nie dysponowano wtedy wiedzą na temat dokładnego czasu katastrofy.
Prokurator generalny Andrzej Seremet poinformował także, że polska prokuratura wciąż czeka na informacje od prokuratury rosyjskiej dotyczące porozumienia w sprawie szybszego przekazywania dokumentów.
"Oczekujemy na odzew ze strony rosyjskiej. Do tej pory odzewu nie ma i jest to kwestia, która napawa mnie lekkim niepokojem" - powiedział dziennikarzom Seremet, pytany o losy zapowiadanego porozumienia ws. szybszego przekazywania dokumentów.
Jak dodał - zgodnie z wcześniejszą obietnicą - strona polska spodziewa się, że w sierpniu otrzyma kolejnych 10 tomów akt z rosyjskiego śledztwa.
Seremet poinformował, że opowiada się za upublicznieniem zapisów z czarnych skrzynek, co - jak dodał - może nastąpić dopiero po zakończeniu prac ekspertów, nie wcześniej niż w październiku. Polskim biegłym udało się odcyfrować kilkadziesiąt słów z czarnej skrzynki prezydenckiego samolotu, z których część według Seremeta "będzie miała poważne znaczenie".
Pytany, do którego z głównych wątków śledztwa ws. katastrofy te informacje się odnoszą, Seremet uchylił się od odpowiedzi. "Nie zamierzam żądać od Instytutu (Ekspertyz Sądowych w Krakowie) szerszej informacji w tym zakresie" - powiedział