Zaczęło się niewinnie. Od plotki, że ustępujący dowódca GROM pułkownik Dariusz Zawadka grywa w piłkę nożną z politykami, by zyskać dostęp do ucha premiera Donalda Tuska. Później wyszło, że jeden z oficerów jednostki donosi na pułkownika Zawadkę do prokuratury, bo ten rzekomo promuje nepotyzm i stosuje... mobbing. Ruszyła lawina publicznego prania brudów.
Na terenie jednostki zorganizowano konferencję prasową, na której pułkownik Zawadka tłumaczył się ze swoich dylematów. Zwierzył się, że oficer, który go pozywa, uciekł na zwolnienie lekarskie. Że ten sam oficer był na kursie języka angielskiego III stopnia, którego... nie zaliczył. Teraz ogarnęła go frustracja i dlatego sypie na szefa. Doskonały PR dla jednostki. Potwierdzony słowami samego dowódcy.
To nie koniec. Zaraz po konferencji, która była dla dziennikarzy okazją do ustalenia (do tej pory supertajnego) adresu GROM, okazało się, że pułkownik Zawadka ma swoich lizusów, którzy zbierają podpisy pod listem poparcia. Kolejny przeciek wyjaśniał, że za zamieszaniem stoi były dowódca GROM generał Roman Polko. Nie trzeba być Seneką, by się domyślić, że gdy pojawia się Polko, to za chwilę i generał Sławomir Petelicki dorzuci swoje trzy grosze. Panowie za sobą nie przepadają. Coś ich jednak łączy. I jeden, i drugi kocha media. Znany z reality show, w którym uczestnicy jedli karaluchy, gen. Polko lubi rozpoczynać wywiady od powiedzenia: „Opowiem jedną historię, o której głośno w środowisku...”. Gen. Petelicki woli mocniejsze setki. Ostatnio przy okazji dymisji płk. Zawadki w TVN 24 wypalił: „Jeśli minister Klich przyjmie dymisję, niech zmieni nazwę GROM na »Polka«”. Wcześniej żołnierza oskarżającego Zawadkę o nepotyzm nazwał pogardliwie „pontonem”. Wszystko przez to, że komandos się roztył. Zrobiło się przaśnie.
Gdy za granicą wybuchały afery dotyczące jednostek specjalnych, zawsze był jakiś wojenny podtekst. Realny problem. Niemcy z elitarnej jednostki KSK na swoich wozach bojowych w Afganistanie namalowali odznakę Afrika Korps. Czeską jednostkę podobną do GROM rozwiązano, bo jej żołnierzy oskarżono o strzelanie do cywilów. Paramilitarne oddziały CIA współpracujące w czasie wojny wietnamskiej z Hmongami ukarano za przemyt narkotyków. U nas podtekstem też jest wojna. Ale tradycyjnie polsko-polska.
Reklama