Tylko na doraźne naprawy kopca potrzeba pół miliona złotych. Na wszystkie potrzebne prace – 5 mln zł. – Na zabezpieczenie południowej strony kopca po ostatnich nawałnicach wydaliśmy 100 tys. zł. Gdyby nie siatki, kopiec zniknąłby na naszych oczach – mówi Leszek Cierpiałowski, dyrektor Komitetu Kopca Kościuszki.
Jak dowiedział się „DGP”, pieniądze na ratunek kopca były przygotowane, ale przegapili je urzędnicy.
Pierwszę transzę dotacji od MSWiA dla Krakowa w wysokości prawie 10 mln zł na naprawę szkód po powodzi należało rozdysponować do 14 lipca. – Pismo wojewody z prośbą o przeznaczenie pół miliona złotych z tej transzy na zabezpieczenie kopca wpłynęło do nas pięć dni po terminie – tłumaczy Marcin Kandefar, rzecznik krakowskiego ratusza. – Wszystkie pieniądze poszły na naprawę infrastruktury drogowej – dodaje. Prezydent Krakowa obiecał przekazać potrzebną sumę na kopiec, jak tylko wpłynie kolejna transza pieniędzy. Nikt jednak nie wie, kiedy to się stanie.
Kopiec Kościuszki pomoc finansową od państwa uzyskał tylko raz – na naprawę szkód po powodzi stulecia w 1997 roku dostał 14,5 mln zł.
Reklama