Do zdarzenia doszło w gimnazjum nr 6. Zarówno ofiara ataku, jak i napastniczka są uczennicami pierwszej klasy. "Nie znamy jeszcze przyczyn ataku" - powiedział Dariusz Nowak. Napastniczka została zatrzymana przez policję.
Przyczyn napaści nie zna także dyrekcja szkoły. "To są uczennice pierwszej klasy, prawdopodobnie niechodzące poprzednio do jednej szkoły. Były u nas pięć dni, w związku z tym ani środowisko nie jest rozpoznane, ani dzieci także. Nie znam faktów, nie mogę snuć domysłów" - powiedziała dyrektor zespołu szkół, w skład których wchodzi gimnazjum, Ewa Jaśkowiec. Poinformowała, że do ataku doszło podczas przerwy.
Jak powiedziała rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu Magdalena Oberc, ranna 13-latka po przyjęciu trafiła od razu na blok operacyjny. Przeszła dwugodzinną operację, podczas której zakładano szwy na stosunkowo głębokie rany na twarzy i szyi. Był to zabieg żmudny i długotrwały. Stan uczennicy jest stabilny, jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
W sprawie ataku postępowanie wdrożyło Kuratorium Oświaty w Krakowie. Jak ustalił wizytator, który udał się do szkoły, do ataku doszło na szkolnym korytarzu podczas przerwy. "Dyżurowali tam, jak zwykle, nauczyciele. Nagle uczennica I klasy gimnazjum wyjęła nóż i raniła nim swoją koleżankę. Wszystko to wydarzyło się w ułamku sekundy, nauczyciele nie mieli czasu, by zareagować i powstrzymać napastniczkę" - powiedziała rzeczniczka kuratorium Aleksandra Nowak.
Jak wyjaśniła, 13-latka, która zaatakowała koleżankę, niedawno wróciła do kraju ze Szkocji, gdzie przez pewien czas pobierała naukę. Jej ojciec nie wyraził zgody na przetłumaczenie jej świadectwa. "W tej chwili podjęto decyzję >>z urzędu
O wypadku zostaną poinformowani wszyscy rodzice uczniów, ponieważ na środę zaplanowano tam wywiadówki. Pedagog i psycholog szkolny podpowiedzą rodzicom, jak rozmawiać o tym, co się stało, z młodzieżą. "Gimnazjalistom została zapewniona opieka psychologiczna" - zapewniła rzeczniczka kuratorium. Jak poinformowała, kuratorium będzie sprawdzać okoliczności sprawy, ale nie będzie prowadzić jej równolegle z organami ścigania. Natomiast jeżeli okaże się, że winę ponosi dyrektor szkoły - bo na nim spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniom - odpowie przed komisją dyscyplinarną.