Według aktu oskarżenia, kilkanaście osób straciło w ten sposób ok. 200 tys. zł.
Reklama
Sąd orzekł też wobec oskarżonych obowiązek naprawienia szkód w całości. Wyrok jest nieprawomocny.
Grupa działała w różnych miastach Polski w identyczny sposób. Wytypowana z książki telefonicznej osoba, która - w ich ocenie - powinna być w podeszłym wieku, była przekonywana, że dzwoni np. jej wnuk, który jest w pilnej potrzebie finansowej. Zmieniony głos rozmówca tłumaczył najczęściej chorobą. Potem mówił, że po pieniądze przyjdzie kolega.
Starsi ludzie oddawali oszustom oszczędności wielu lat, likwidując nawet lokaty w bankach. Dopiero po fakcie sprawdzali, czy bliscy rzeczywiście wysyłali kogoś po pieniądze.
Komentarze (2)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTrzeba znac po pierwsze imiona swoich wnukow!
Po drugie "wnuczek" powinien zac imiona swoich rodzicow, choroby, ktore przeszli, miasto i ulice, gdzie mieszkaja!
A do banku w trakcie zadawania takich pytan mozna isc bardzo powoli i najlepiej zrobic sobie z wnuczkiem pamiatkowe zdjecie, a potem skrecic do komisariatu!
To tyle porad dla durniow na dzien dzisiejszy!