Według aktu oskarżenia, kilkanaście osób straciło w ten sposób ok. 200 tys. zł.
Sąd orzekł też wobec oskarżonych obowiązek naprawienia szkód w całości. Wyrok jest nieprawomocny.
Grupa działała w różnych miastach Polski w identyczny sposób. Wytypowana z książki telefonicznej osoba, która - w ich ocenie - powinna być w podeszłym wieku, była przekonywana, że dzwoni np. jej wnuk, który jest w pilnej potrzebie finansowej. Zmieniony głos rozmówca tłumaczył najczęściej chorobą. Potem mówił, że po pieniądze przyjdzie kolega.
Starsi ludzie oddawali oszustom oszczędności wielu lat, likwidując nawet lokaty w bankach. Dopiero po fakcie sprawdzali, czy bliscy rzeczywiście wysyłali kogoś po pieniądze.