Według mec. Werniewicza - który w śledztwie smoleńskim reprezentuje wdowy po Protasiuku i drugim pilocie Robercie Grzywnie - wiadomość o zapisie, istnienie którego w czwartek potwierdziła Naczelna Prokuratura Wojskowa, jest mu znana od miesiąca.

Pełnomocnik wdowy po gen. Błasiku mec. Bartosz Kownacki powiedział PAP w piątek, że o nagraniu wie, ale jeszcze go nie oglądał. "Informacja o rozmowie między gen. Błasikiem a kpt. Protasiukiem przed wylotem też nie jest nowa, ale zaprzeczam, by doszło tam do jakiejkolwiek kłótni, tym bardziej mającej wpływ na przebieg lotu. Potwierdza to 6-7 świadków, z którymi rozmawiałem, a którzy 10 kwietnia rano byli na Okęciu i żegnali odlatującą delegację" - dodał.

Reklama

"Z obrazu wynika, że rozmowa była emocjonalna" - mówi zaś Werniewicz, odmawiając ujawnienia innych szczegółów sprawy i powołując się na obowiązek zachowania tajemnicy śledztwa. "Naszym zdaniem, nacisk na pilotów ze strony generała Błasika był" - powiedział jedynie.

Temu także zaprzecza mec. Kownacki, który uważa, że dyskusja równie dobrze mogła dotyczyć tego, kto ma zameldować prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu gotowość do lotu. "I wiem, że zameldowali obaj" - powiedział adwokat.

Reklama

"Skąd ktoś może wiedzieć, czego dotyczyła rozmowa, skoro nikt jej nie słyszał? Rozmawiajmy o faktach! Na przykład ja też często gestykuluję, ale nie wynika z tego, że się z kimś kłócę. Skądinąd wiadomo przecież, że gen. Błasik zawsze brał w obronę pilotów w konfliktowych sytuacjach. Wiadomo też, że kapitan Protasiuk niedługo po 10 kwietnia miał otrzymać awans" - mówił PAP prawnik wdowy po generale.

Jak ujawnił w czwartek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa, prokuratorzy posiadają nagranie z kamery przemysłowej z lotniska Okęcie z 10 kwietnia 2010 r. Według TVN24 na nagraniu widać emocjonalną rozmowę gen. A. Błasika i kpt. A. Protasiuka przed wylotem do Smoleńska.



Według płk. Rzepy, nagranie (zawierające tylko obraz) udostępniono komisji Jerzego Millera badającej kwietniową katastrofę. W piątek w rozmowie z radiem TOK FM płk Rzepa ujawnił, że prokuratorzy jeszcze nie przebadali tego nagrania. TVN24 podał, że dowódca załogi Tu-154M miał sprzeciwiać się wylotowi w sytuacji, gdy dysponował tylko prognozą, a nie potwierdzonym stanem pogody na lotnisku w Smoleńsku.