Związkowcy protestowali m.in. przeciwko pogarszającym się warunkom służby, braku waloryzacji płac, planowanej likwidacji niektórych jednostek terenowych policji, redukcji etatów, zapowiadanym zmianom w systemie emerytalnym czy dyskryminacji działaczy związkowych.

Reklama

Zdaniem szefa zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Łodzi Zbigniewa Jagiełły niedoszacowanie budżetu służb mundurowych nie pozwala na normalne funkcjonowanie policji. "Do tego zapowiedź likwidacji jednostek w terenie, zabrano 297 wakatów - to wszystko powoduje, że wzrasta zagrożenie bezpieczeństwa w województwie łódzkim" - powiedział PAP Jagiełło.

Wtorkową manifestację, w której, oprócz policjantów, udział wzięli funkcjonariusze Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz inni związkowcy, rozpoczęła msza święta w intencji poległych funkcjonariuszy w czasie służby.

Następnie pochód przeszedł ulicą Piotrkowską pod budynek Urzędu Wojewódzkiego, gdzie manifestanci wręczyli wojewodzie łódzkiemu Jolancie Chełmińskiej petycję do premiera Donalda Tuska.

W przekazanym liście proszą go m.in. o "podjęcie działań mających na celu zaprzestanie dyskryminacji województwa łódzkiego w podziale pieniędzy przeznaczonych na funkcjonowanie służb mundurowych". W petycji związkowcy przyznają, że wyjście na ulicę to ostateczność, ale "w chwili obecnej nie widzą innej możliwości".

Po spotkaniu z wojewodą manifestacja przeniosła się pod budynek urzędu marszałkowskiego, gdzie i tu wręczona została petycja do szefa rządu.